Harry powoli podniósł głowę. Emily ściągnęła kapelusz i okulary i spojrzała na skamieniałą twarz byłego chłopaka. Stali tak przez kilka minut w bezruchu i ciszy.
-Em... Em... Emily...- wyjąkał Loczek i przetarł oczy; nadal nie dowierzał. Pozostali chłopcy skierowali wzrok w ich stronę i przerazili się. Pierwszy podbiegł do nich Zayn.
-Ja pierdolę!- krzyknął.- To ona!
Louis zaś obszedł dziewczynę dookoła i zmierzył ją podejrzliwym wzrokiem od stóp do głów.
-O mój Boże.- rzekł i zamilkł.
-Cześć.- wyszeptała Em i spuściła głowę w dół.
-Po co tu przyszłaś?!- zirytował się Malik, sycząc z gniewu. Liam położył rękę na jego ramieniu.
-Zayn, uspokój się.- powiedział łagodnie.
-Dlaczego mam się uspokoić?! Pytam ją tylko grzecznie, po co tu przyszła!
-Chciałam porozmawiać z Harrym.- wyjaśniła Emily.
-Aha, czyli znowu chcesz doprowadzić do tego, żeby zrobił sobie przez ciebie coś głupiego?!
-Nie, chcę tylko z nim porozmawiać.
-Wiesz co, daruj sobie!- zdenerwował się Mulat.- Myślisz, że po tym wszystkim w to uwierzę? Słuchaj, jeśli znowu bawisz się w jakieś gierki, to ci dobrze radzę: wyjdź stąd czym prędzej!
-Zayn, przestań.- powiedział Harry.
-Zamknij się!- krzyknął Malik.- Stary, robię to dla twojego dobra! Nie chcę, żebyś znowu wylądował przez nią w szpitalu, a może na tamtym świecie.
-Ja nic takiego...- Emily chciała się usprawiedliwić, ale brunet przerwał jej:
-A ty, co tu jeszcze robisz? Mam ci pomóc wyjść, czy zrobisz to sama?
Nagle do sali wpadła zdenerwowana Bridget. Stanęła pomiędzy Em a Zaynem i przemówiła do niego:
-Jak ty ją traktujesz?!- krzyknęła.- Nie widzisz, w jakim jest stanie?!
Wszyscy spojrzeli na Emily i dopiero teraz zauważyli jej brzuch. Żadnemu z chłopaków nie przyszło do głowy, że dziecko, które dziewczyna nosiła pod sercem mogłoby być dzieckiem Stylesa. On sam nawet się tego nie domyślał. Zapadła głucha cisza. Każdy ze zdziwieniem i przerażeniem wpatrywał się w wyglądającą jak piłka część ciała brunetki. W końcu odezwał się Zayn:
-Szybko się pocieszyłaś po Harrym, nie ma co!- krzyknął, krzyżując ręce na piersi.
-Zamknij się!- rozkazała Bridget, patrząc prosto w jego brązowe tęczówki.- Nie mów tak do mojej siostry!
Druga zaskakująca wiadomość! Nikt nie wiedział, że Emily ma rodzeństwo. Ba, nikt nic pewnego o niej nie wiedział. Dziewczyna nie zdradzała o sobie żadnych szczegółowych informacji, dlatego uważano ją za skryty i tajemniczy, czarny charakter.
-Nie zabronisz mi! Będę o niej gadał to, co tylko mi ślina na język przyniesie. Ona zasługuje na obelgi!
Bri miała już przygotowaną przemowę, ale Emily pociągnęła ją za rękę.
-Chodź, Bridget. To nie ma sensu.
-Ale przecież...
-Nie, to już nie ważne.- rzekła siostra i spuściła głowę, aby nikt z obecnych nie widział jej smutnych oczu. Żałowała, że się tu pojawiła.
Młodsza panna Gilbert czuła wściekłość i rozczarowanie. Tak, była rozczarowana. Nie spodziewała się, że ci chłopcy tak nienawidzą Em. Rozczarowała się reakcją Zayna i jego jakże okropnym zachowaniem. Zawiodła się na Harrym; co z niego za mięczak! Gapił się tylko, ale nie zrobił nic, żeby wesprzeć swoją byłą dziewczynę. To prawda, skrzywdziła go, lecz on na pewno o tym już dawno zapomniał, bo przecież czas leczy raby. Emily już kierowała się do wyjścia. Nagle usłyszała za sobą znajomy głos.
-Czekaj.- powiedział Loczek. Odwróciła się. Chłopak podszedł do niej.
-Nie idź. Chciałaś pogadać.- skinął ręką na znak, żeby poszła za nim.
Zaprowadził ją do pomieszczenia, które przypominało garderobę. Przysunął jej krzesło, aby na nim spoczęła. Sam oparł się o ścianę. Nie mógł usiedzieć na jednym miejscu, gdyż był bardzo zaskoczony wizytą swojej byłej dziewczyny. W ogóle nie spodziewał się, że kiedykolwiek jeszcze ją spotka.
-Nie no, nie wierzę.- powiedziała Emily.
-W co?- zdziwił się.
-Zrobiłam ci tyle przykrości, a ty zamiast mnie opieprzyć, to jesteś uprzejmy.
-Ja nie krzyczę na dziewczyny.- rzekł.- O czym chciałaś porozmawiać?
-Hmm... Nie wiem, od czego zacząć.
-Najlepiej od początku.
-Chyba najpierw powinnam cię przeprosić za to piekło, które musiałeś przeze mnie przejść.
-Nie wracajmy do tego.- przerwał jej Styles.- Lepiej powiedz, o co ci chodzi.
-No dobrze.- westchnęła i przygryzła nerwowo dolną wargę.- Harry, nie będę owijać w bawełnę, jestem z tobą w ciąży.
Chłopak tak wybałuszył oczy, że o mało nie wyszły mu na wierzch. Czuł, że to za dużo wrażeń, jak na jeden dzień. Musiał przysunąć sobie krzesło, bo zaraz z pewnością przewróciłby się. Opadł na nie wyczerpany i zdezorientowany. Czyżby się przesłyszał? Nie, to, co doszło do jego uszu było prawdą.
-Nie żartujesz?- wyjąkał po chwili, kiedy już nieco się uspokoił.
-Przysięgam, że nie.- odpowiedziała. Harry powoli przybliżył rękę do jej brzucha i delikatnie go dotknął. Dziecko poruszyło się.
-Ej, nie kop!- zażartował, a Emily skwitowała to prychnięciem.
-Chłopczyk czy dziewczynka?- zaciekawił się.
-Chłopczyk.
-Który to miesiąc?
-Szósty.- wyjaśniła.
-Zaraz, zaraz...- Harry zaczął się głęboko nad czymś zastanawiać.- Czyli ty byłaś już w ciąży, kiedy wyjechałaś do Chicago? Ach, teraz wszystko rozumiem! Uciekłaś, bo bałaś się mi o tym powiedzieć.
-Niezupełnie.- zaprzeczyła.- Ja, ja... nie miałam pojęcia. Wyjechałam z całkiem innego powodu, a o dziecku dowiedziałam się, jak już byłam w Chicago.
-No to dlaczego wyjechałaś?- zapytał, wstając z krzesła.- Dlaczego mnie zostawiłaś? Co zrobiłem nie tak?
-To nie jest teraz istotne.- ucięła.
-Właśnie, że jest.- upierał się Loczek.- Chcę dowiedzieć się prawdy.
-Wkurzałeś mnie.- wyznała, patrząc w jego zielone oczy.- Cały czas mówiłeś tylko o swojej pracy, śpiewałeś te wasze durne piosenki. A mnie odstawiłeś na boczny tor. Byłam sama, nie miałam nawet przyjaciółki, z którą mogłabym o wszystkim porozmawiać. Moje uczucie do ciebie wygasło i...
-Czyli miałem rację!- przerwał jej.- To wszystko moja wina!
-Nie.- zaprzeczyła.- To głównie przeze mnie. To prawda, nie poświęcałeś mi zbyt wiele czasu, ale ja zawiniłam tutaj najbardziej. Zdradziłam cię, Harry...
Chłopak ponownie wybałuszył oczy. Boże, to jakiś koszmar. Najpierw dowiedział się, że zostanie ojcem, a teraz kolejna wiadomość: Emily przespała się z innym facetem! Życie Loczka przez te kilkanaście minut przewróciło się o 180 stopni. Zaraz po koncercie miał wrócić do hotelu, bo umówił się z Mary na Skype. Chciał znowu zobaczyć jej piękne, niebieskie oczy, ujrzeć jej twarz, rozkoszować się jej promiennym uśmiechem i słodkim głosem. Biedna i pełna tęsknoty czeka tam na niego, a on siedzi tu i rozmawia jakby nigdy nic ze swoją byłą!
- "Rany, co ja najlepszego wyprawiam?!"- zrugał siebie samego w myślach. W garderobie już od kilku minut panowała niezręczna cisza.
-To... to czyje w końcu jest to dziecko?- odezwał się.
-Twoje.- odpowiedziała stanowczo.- Sama na początku nie wiedziałam, ale potem sobie uświadomiłam, że ja już byłam w ciąży, kiedy zdradziłam cię z Davidem.
-Z tym Davidem Hendersonem, który pracował z tobą w firmie twojej cioci?
Emily przytaknęła ruchem głowy.
-Robiłam z nim projekt w jego mieszkaniu. Upił mnie i jakoś tak samo wyszło. Ja byłam pijana. Wiem, że to marne wytłumaczenie i niczego nie wyjaśnia, ale on mnie wykorzystał. Chciał się tylko ze mną przespać.
-Dobra, nie wracajmy do tego. Lepiej zastanówmy się, co będzie dalej.
-Harry, powiedz mi szczerze: ty nie chcesz tego dziecka, prawda?
-Wiesz, Paul mnie zabije, jak się o tym dowie, ale pieprzę to. Trudno, stało się i już tego nie zmienimy. Dziecko nie jest niczemu winne i zasługuje na dwoje rodziców. Szkoda tylko, że mieszkamy od siebie tak daleko.
-Moi rodzice wyrzucili mnie z domu. To znaczy, niezupełnie wyrzucili. Kazali mi się zaraz po porodzie wyprowadzić do ciotki Janet, do Anglii. Będziesz mógł widywać małego.- powiedziała i spojrzała na zegarek.- O mój Boże, już wpół do dwunastej! Muszę wracać do domu. Dzięki, że mnie zrozumiałeś, chociaż powinieneś się wściekać, tak jak Zayn, po tym wszystkim, co ci zrobiłam.
-Było minęło.- Styles machnął ręką.- Chodź, odprowadzę cię do wyjścia.
Oboje wyszli z garderoby i skierowali się korytarzem do wyjścia głównego.
____________________________________
No cześć! Macie rozdział, w którym wszystko się wyjaśniło. Mam nadzieję, że Wam się spodoba ;)
Być może jesteście rozczarowani reakcją Harry'ego na tą ciążę. Być może powinnam całkiem inaczej to wszystko zrobić. Powiem szczerze, że żal mi się zrobiło Emily i dlatego potraktowałam ją łagodniej. Jest to jak na razie ostatni rozdział o Emily, teraz skupię się na innych rzeczach. Ale nie martwcie się, ta "przesympatyczna" dziewczyna jeszcze się tutaj pojawi ;) Czekajta cierpliwie xD
Jejku, u Was też TYLE śniegu?! Matko, a ja już się na wiosnę przygotowałam, a tu BUM! Nie dość, że autobus przyjechał i plany na nie pójście do szkoły legły w gruzach, to jeszcze jak wracałam do domu, miałam śnieg po kolana xD Szkoda, że mnie wtedy nie widziałyście! Babcia stała w oknie i się ze mnie śmiała. Nie powiem, ja też się śmiałam, bo to było śmieszne!
Teraz tylko czekać, aż to wszystko stopnieje. Będziemy wszyscy na łódkach do szkoły pływać xD
Życzę Wam miłej reszty weekendu! Następny rozdział za tydzień, w niedzielę ;)
ale nie rozwali się przez to dziecko związek Harrego i Mary, prawda? Oni są taką idelną parą!!! nie może się rozwalić. w ogóle najlepiej niech się okaże, że to dziecko to tego Davida, a nie Hazzy:d już dwóch z 1D mają dzieci, jestem ciekawa na reakcje Paula, więc czeam na rozdział:D może byś zrobiła jakiś extra dla swoich wienrych i oddanych czytelników<3
OdpowiedzUsuńu mnie własnie śnieg się zaczął topi, mam nadzeiję, że nie bedziemy jednak musieli do szkoły na łódkach pływać :D chociaż perpektywa cieakwa hahaha
buziaki:*
Karola
Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger!
OdpowiedzUsuńOMG !! Doczekała sie tego jakze cudownego i boskiego rozdziału <33 po prostu idealny? Uroczy? Słodki? ZAJEBISTY ?! Wszystkie te określenia pasują .. Ciekawe jak zareaguje Mary na wieść o tym ze Styles bedzie miał dziecko ! Haha :* uwielbiam komplikacje :D czekam na nn !! Weny zycze !!
OdpowiedzUsuńTak, niestety ;( U mnie też tyle śniegu ;( No po prostu nawet na dwór wyjść nie idzie ;( Zimno... brrr Byłam z rana w mieście to na parkingu kilku centymetrowy lód... Nie wiem czemu, ale jakoś nie mogę się przekonać do Emily. W ogóle, ale namieszałaś ;) Ale fajnie. Mi się tam podoba ;p Nie powiem, bardzo mnie zdziwiła reakcja Loczka. Taki opanowany i w ogóle, ale co poradzić. Jak wspomniał wyżej: ,, dziecko nie jest niczemu winne''. Zayn ostro ją potraktował, nie ma co; Ale jemu też się nie dziwię. Chciał po prostu bronić swojego kolegi ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny ;p
Rozdział bardzo mi się podoba ;)
Pozdrawiam ;p
Hah ty i te twoje poczucie humoru xD "łodkach"... dobre :')
OdpowiedzUsuńRozdział ja zwykle superaśny ;)
Szczerze mówiąc to Emily i Bridget są moimi ulubionymi postaciami w tym opowiadaniu ;) Na początku nie lubiam Em, ale to juz przeszłość ;)
Miłego weekendu ;***
http://from-hatred-to-love.blogspot.com/
U mnie niestety też tylko śnieg i śnieg... Zwariować idzie! Ja chcę wiosnę :(
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! ;)
Ciekawe, jak to teraz będzie... Ale chyba związek Harry'ego i Mary się nie rozpadnie, prawda?! Oby nie ^^
Czekam na nn <33
Rozdział MEGA! Czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńCudoooowny!! *___*
OdpowiedzUsuńHah, nieziemski rozdział, mam nadzieję, że zostaną przyjaciółmi ;)
OdpowiedzUsuńfajne , :D
OdpowiedzUsuńale uważam że Emily zachowała się podle i harry powinien nie utrzymywać z nią kontaktów. ja na twoim miejcu zrobiłam bym że się okaze ze to nie jego dziecko ;)
wpadnij do mnie http://wlasnietutaj.blogspot.com/
Zayn jak się zbulwersował hahaha :D Świetny rozdział :) ciekawe co teraz będzie ze związkiem Harryego :o
OdpowiedzUsuńNominacja do TBBA : 3 więcej informacji u mnie na blogu : summerloveofonedirectionblog.blogspot.com
OdpowiedzUsuń