Obserwatorzy

piątek, 8 lutego 2013

Rozdział 50 "Kocham (..) was"...

Megan przez kilka dni prawie w ogóle nie nadawała się do życia. Ciągle męczyły ją wymioty, była osłabiona, a nawet dwa razy zemdlała. Sama mówiła, że pewnie zjadła coś szkodliwego albo złapał ją okropny wirus. Zayn jednak bardzo się martwił; bał się, że zachorowała na jakąś ciężką chorobę przez ten pobyt w Holmes Chapel. Zaczął się obwiniać, bo to w końcu on namówił ją na wyjazd. Pewnego dnia przy śniadaniu znowu poszła wymiotować.
-Meg, to już nie są żarty.- powiedział stanowczo Zayn, kiedy wróciła, blada i wyczerpana.- Musisz być na coś chora. Jedziemy do lekarza, i to zaraz!
-Jakiś wirus albo zatrucie. Przejdzie mi.- odrzekła słabym głosem.
-Taa, wczoraj też tak mówiłaś. Nie ma żadnego "ale". Dokładnie za tydzień będziemy w trasie, więc chcę wiedzieć, co ci dolega.
-Zayn ma rację.- odezwała się Martha.- Może jesteś poważnie chora.
-Nie przesadzajcie. To tylko zwykłe wymioty, nic wielkiego. Jestem pewna, że to przez te grzyby, które wtedy jedliśmy. Pewnie kilka było szkodliwych.
-Nawet jeśli, to przecież może ci przepisze jakieś tabletki i przejdzie. Tylko się męczysz.
-No dobra, skoro tak bardzo chcesz.- uległa mu.
Po śniadaniu wsiedli do samochodu Malika i pojechali do szpitala, w którym pracował doktor Davids. Mieli do niego bardzo duże zaufanie, więc jak tylko coś się działo, to zwracali się do niego po pomoc. Kiedy dotarli na miejsce, okazało się, że jest kilku pacjentów, więc musieli czekać pół godziny. W końcu nadeszła ich kolej.
-Witajcie.- przywitał się lekarz.- Zapraszam, usiądźcie sobie. Już się zaczynałem zastanawiać, co się z wami stało.
-Dlaczego?- zapytał Zayn ze śmiechem.
-U was zawsze się coś dzieje, jakieś nagłe wypadki. A tu ostatnio cisza. Ale to dobrze, że na razie zdrowie wam wszystkim dopisuje.
-No właśnie, nie do końca.- westchnął chłopak.- I właśnie z tą sprawą przychodzimy.
-Co się stało?
-Panie doktorze, nic wielkiego.- odezwała się Meg.- Zayn jest przewrażliwiony.
-Wcale nie.- przerwał jej Malik.- Może ja powiem. Megan od kilku dni wymiotuje, jest słaba, a nawet dwa razy zemdlała. Byliśmy ostatnio na wyjeździe w Holmes Chapel. Jedliśmy grzyby. Myśli pan, że to przez to?
-Nie wiem.- przyznał.- Musiałbym dopiero zbadać. Połóż się tutaj, Megan.- wskazał na niskie, żelazne łóżko. Dziewczyna posłusznie spełniła jego prośbę. Doktor Davids zaczął uciskać jej brzuch w różnych miejscach.
-Boli cię tutaj?- zapytał. Zaprzeczyła.
-Masz może biegunkę?
-Nie.
-I co jej jest?- niecierpliwił się Zayn.
-Na razie nic nie mogę ustalić. Więcej będę wiedział po badaniu USG. Może faktycznie to jest zatrucie.
Piętnaście minut później lekarz jeździł po jej brzuchu jakimś dziwnym urządzeniem. Meg zaczynała się obawiać.
- "Musi być ze mną naprawdę źle, skoro doktor ma taką grobową minę".- myślała.- "Zayn też wygląda dziwnie, jakby zbladł i posmutniał. Jezu, ja nie chcę umierać!"
Malik jednak ani nie był blady, ani nie smutny; zamyślił się tylko głęboko. Jak tak teraz stał i gapił się w ten monitor, to przyszło mu coś do głowy.
- "A może Megan jest w... Nie, to niemożliwe. Chociaż, jak byliśmy w domku Anthony'ego, to przecież..."- w jego mózgu panował jeden wielki chaos. W tej chwili odezwał się lekarz:
-Megan, nie musisz się obawiać, nie jesteś na nic chora.
-Więc skąd te wymioty i omdlenia?- zapytała. Doktor Davids uśmiechnął się.
-Wygląda na to, że za 9 miesięcy oboje zostaniecie rodzicami. Jesteś w ciąży. Popatrzcie tutaj- wskazał palcem na monitor- główka dziecka. Nie jest jeszcze wyraźnie widoczna.
Dziewczyna podniosła się, aby zobaczyć, a gdy już ujrzała, to zaniemówiła. Zaczęło jej się kręcić w głowie, mroczyć przed oczami, a następnie upadła z powrotem na łóżko, bez przytomności. Zayn uklęknął obok, wziął ją za rękę i potrząsał.
-Meg, kochane! Obudź się! Słyszysz?!
-Nie denerwuj się.- doktor Davids położył dłoń na ramieniu chłopaka.- Zemdlała, zaraz dojdzie do siebie. Będziemy musieli zatrzymać ją na kilka dni w szpitalu. Pojedź do domu, ochłoń trochę i przy okazji spakuj jej kilka rzeczy.
Malik na początku nie miał zamiaru się godzić, bo chciał siedzieć przy niej, aż się wybudzi, ale w końcu uległ mężczyźnie. Był tak zdenerwowany, że nie patrzył, gdzie i jak jedzie. Po chwili dotarł na miejsce. Nie zamknął nawet auta; niech ukradną, to nie jest w tym momencie istotne. Wbiegł do domu z hukiem, a drzwiami trzasnął tak mocno, że o mało nie wypadły z zawiasów. Pierwsze, co zrobił, to udał się do kuchni, do lodówki. Wyciągnął z niej sok pomarańczowy w kartonie i wypił go do samego dna. Oparł się o blat szafki i wyjrzał przez okno. Nagle w progu pomieszczenia pojawił się Liam.
-Co się stało?- zapytał, podchodząc do Zayna.- Gdzie Megan?
-W szpitalu.- wyjąkał.
-Co z nią? Jest chora?
-Nie.- zaprzeczył.
-Więc dlaczego została w szpitalu?
-Bo jest w ciąży.- rzekł, ukrywając twarz w dłoniach. Liam się zdumiał.
-Co?!- wykrzyknął, nie dowierzając.
-Głuchy jesteś?! MEGAN JEST W CIĄŻY!- wrzasnął na całe gardło, nieźle wkurzony.
-Nie krzycz tak, nie stoję kilometr od ciebie.- powiedział Payne, a po chwili zapytał:
-To prawda?
-Nie, wymyśliłem to sobie.- zakpił.
-Zayn, do jasnej cholery! Co się z tobą dzieje? Gdzie jest ten chłopak, którego znałem kiedyś? Gdzie on przepadł? Bo ten, z którym teraz rozmawiam jest inny niż tamten. Najpierw podrywałeś Mary, prawie rozstałeś się z Megan, a teraz mówisz, że zrobiłeś jej dziecko?!
-Co cię to w ogóle obchodzi? To moje życie!- zdenerwował się.
-Dużo mnie obchodzi twoje życie! Jestem twoim przyjacielem,, mieszkam z tobą, więc się martwię.
-Martwisz się? Nie rozśmieszaj mnie, Liam. Jeślibyś się o mnie martwił, to nie darłbyś na mnie mordy. Dobrze wiem, że jestem idiotą, nie musisz mi o tym ciągle przypominać.
-Zayn, przepraszam.- powiedział Payne, obejmując przyjaciela ramieniem.- Trochę mnie poniosło. Co teraz zamierzasz?
-Nie mam zielonego pojęcia. Najlepiej by było, gdyby nikt się o tym na razie nie dowiedział.
-Zwłaszcza Paul.- wtrącił się Liam.- I tak już mamy z nim na pieńku. Ostatnio przecież powiedział Harry'emu i Louisowi, że Martha i Mary mają na nich zły wpływ. Nie chcę myśleć, co powie na temat tego, że będziesz miał z Megan dziecko. Właśnie, jak ona się czuje?
-Jak doktor Davids nas poinformował o jej ciąży, to zemdlała. Zostanie w szpitalu na kilka dni. Boże, dobrze, że sobie przypomniałem! Muszę jej zawieźć trochę rzeczy.
-Może pojechać z tobą?- zaproponował Daddy.- Jesteś wkurzony, żeby coś ci się nie stało po drodze.
-Już wszystko ze mną w porządku, nie musisz się martwić.- uspokoił go Malik i pobiegł po schodach na górę.

***

Pół godziny później dotarł do szpitala. W ręce niósł średniej wielkości torbę; w środku znajdował się szlafrok, kapcie, dwie piżamy, kilka gazet, jakaś książka, ręczniki i przybory toaletowe.
-Dzień dobry!- przywitał się z panią z recepcji.- W której sali leży Megan Austin?
-Proszę poczekać, sprawdzę.- odpowiedziała i zaczęła szukać czegoś w komputerze.- Ginekologia, sala nr. 14. Prosto do końca korytarza, potem w lewo i cały czas prosto. Powinien pan trafić.
Zayn podziękował i ruszył w drogę, stosując się do poleceń recepcjonistki. Oprócz Meg w pomieszczeniu była jeszcze jedna kobieta. Jego dziewczyna akurat spała. Malik usiadł przy niej i delikatnie pocałował w policzek.
-Zayn...- wyszeptała, otwierając szeroko oczy.
-Przepraszam, nie chciałem cię obudzić.
-Nic się nie stało. Czekałam na ciebie. Gdzie byłeś?
-Pojechałem do domu, żeby spakować ci kilka rzeczy.- wyjaśnił, pokazując torbę.
-Dzięki.- uśmiechnęła się.- Myślałam, że odszedłeś ode mnie i nie wrócisz.
-Meg, co ty pleciesz?
-No bo wtedy, podczas badania byłeś taki smutny. A potem doktor Davids powiedział nam, że jestem w ciąży, zemdlałam, a jak się obudziłam, to ciebie nie było. Przestraszyłam się, że mnie zostawiłeś.
-Nie mów tak, nigdy bym cię nie zostawił.- zapewnił i przytulił ją do siebie.
-Megan.- odezwał się po chwili ciszy.- Przepraszam cię.
-Za co?- zdziwiła się.
-To przeze mnie. To ja cię w to wrobiłem. Jestem idiotą.
-Przestań.- skarciła go.- To nie twoja wina. Przecież do niczego mnie nie zmuszałeś, chciałam tego tak samo, jak ty. Więc nie masz za co mnie przepraszać.
-Meg, ty chcesz tego dziecka?
-A ty nie?
-Wiesz, jak usłyszałem, że będę ojcem, to na początku się przestraszyłem. Nie byłem pewien, czy jestem do tej roli gotowy. Ale teraz wiem, że jestem.- powiedział Zayn i położył głowę na brzuchu swojej dziewczyny.- Kocham cię, to znaczy was.
-My też cię kochamy.
__________________________

Tak, wiem, pomyślicie sobie, że zwariowałam do końca, bo już druga dziewczyna jest w ciąży. Pewnie już się nudzicie tym opowiadaniem, robi się jak Moda na sukces. Wrobiłam Megan i Zayna w ciążę, gdyż ten wątek będzie odgrywał dużą rolę w przyszłych rozdziałach, również w zakończeniu. Mam nadzieję, że się nie znudzicie i jednak ze mną pozostaniecie pomimo tego, że jestem nieznośna, bo nie komentuję Waszych rozdziałów. Teraz nie mam czasu, ale jutro zabieram się ostro do pracy : ) Postaram się Was nie zawieść. Wytrzymaliście ze mną 50 rozdziałów, więc chyba dacie radę jeszcze drugie tyle xD 
Dzięki Wam za wszystkie komentarze. Za kolejne nominacje do Libster Award i do jeszcze jednej nagrody, której nazwy nie pamiętam. Jutro postaram się wszystko nadrobić. 
Następny rozdział w tą niedzielę. Na razie! <3


Jednak wolę, jak mają swoje ubrania xD
 

12 komentarzy:

  1. Fajny rozdział :)
    W zasadzie to cieszę się, że Megan jest w ciąży. Sama nie wiem czemu, tak jakoś xD
    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Noo. Ja sie chyba obraże za brak komentarzy u mnie ;x Ale rozdział jest boooski :D Jednak wiesz że chciałabym wątek Emily, bardzo mnie ciekawi jak potoczą sie losy jej i Harry'ego i Mary :) Będzie sie działo. A co do ciąży to fajnie i skoro ma odegrać dużą rolę to dobrze :) A i mam nadzieje że wpadniesz do mnie:
    onedirection9277.blogspot.com
    negatywy-uczuc.blogspot.com - nowy blog i jest już prolog..
    Czekam na następny :P

    OdpowiedzUsuń
  3. kurcze tak się tego spodziewałam troszeczkę... ale nie do końca.. kurcze jestem ciekawa jak to sie dalej potoczy:) i kiedy Hazz dowie się o swoim dziecku (o ile to jest jego dziecko) n goólnie jestem bardzi ciekwa jak to wszystko wyjdzie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha fajnie że jest w ciąży rozdział też jest fajny :P ja też jestem ciekawa jak sie to dalej potoczy a twoja wypowiedź ze to będzie odgrywał dużą rolę w przyszłych rozdziałach, również w zakończeniu to jeszcze bardziej mnie zaciekawiłaś

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział ;p Ty chyba sobie żartujesz xd Jasne, że nie zanudzasz ;p Ten rozdział jest super :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No i druga laska zapylona ;)
    Prześwietny rozdział <333 Kocham tego bloga ;*
    Ja zostanę z tobą do końca, będę czytać to do ostatniego rozdziału czy epilogu, bo to opowiadanie jest nieziemskie....strasznie wciąga ;D
    Czekam do niedzieli na nn ;]

    __________________________________
    http://you-and-i-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję !
    Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger ! :)
    Więcej informacji na blogu http://one-dream-one-band-three-friends.blogspot.com/ ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. huhuhuhu to się porobiło :D Ale rozdział super , czekamy na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. The new policy will allow drivers of old vans to scrap
    their bangers in exchange for a greatly -discounted Vauxhall models.
    ' Most leasing companies have tie-ups with good garage and maintenance services and these benefits are passed on to the customer. This value was to some extent of assessment on what the market value will be on your van.

    Also visit my weblog; Volkswagen Car Leasing

    OdpowiedzUsuń
  10. Hello there! I know this is kind of off topic but I was wondering if you knew where I could locate a captcha plugin for my comment form?
    I'm using the same blog platform as yours and I'm having difficulty finding one?
    Thanks a lot!

    Take a look at my web page: visit here for hostgator reviews

    OdpowiedzUsuń
  11. ARPU from conventional services have been propelling the
    growth of global Mobile TV market. Millennial Media has a
    strong presence in Brand advertising, and
    has increased its reach to 59 Million mobile web users.
    It is so convenient that almost everybody carries it along.


    Feel free to visit my web page - mobile ad network ()

    OdpowiedzUsuń