Nazajutrz Louis urządził pobudkę o jakiejś barbarzyńskiej porze, bo była dopiero dziewiąta rano. Nikt nie wiedział, o co mu chodzi.
-Jezu, daj się chociaż porządnie wyspać.- narzekał na wpół przytomny Harry.- Jak słowo daję, odwiozę cię do psychiatryka, i to zaraz!
-Innym razem, kochaniutki. Dzisiaj mamy coś innego do roboty. Nie mamy ani chwili do stracenia, zaraz po śniadaniu ostro zabieramy się do pracy.
Niestety, nikt z domowników, oczywiście oprócz Loouisa, nie nadawał się do niczego. Martha i Niall spali na stole, Liam chrapał na siedząco, Mary położyła głowę na kolanach Harry'ego, zaś on sam oparł się o ścianę. Tomlinson zaczął wszystkimi po kolei potrząsać.
-Ludzie, wstawać!- wrzeszczał.- Mam taki super pomysł, a wy chcecie mi zepsuć cały ubaw.
-O czym, ty do cholery mówisz?- zapytał Niall.
-Już wyjaśniam.- rzekł, podsuwając sobie krzesło.- Słuchajcie, Zayn i Megan wracają jutro, więc spokojnie ze wszystkim zdążymy...
-A co masz na myśli, mówiąc "ze wszystkim"?- wtrąciła się Martha.
-Jak mi nie będziesz przerywać, to się dowiecie.- powiedział, a następnie zaczął objaśniać:
-Chciałbym zrobić na złość Meg i wy mi w tym pomożecie. Wiecie, jak ona nie lubi remontów.
-No i co to niby ma do rzeczy?- Niall nadal nic nie rozumiał.
-Matko, jaki ty jesteś niekumaty.- westchnął pasiasty.- Za dużo jesz, a za mało myślisz.
-Przepraszam, ale niecodziennie jakiś matoł budzi mnie o porze, w której nie jestem w stanie logicznie myśleć.
-Louis, powiedz w końcu, o co ci chodzi.- zniecierpliwił się Liam.
-Zaraz po śniadaniu jedziemy do sklepu budowlanego, kupimy farby, pędzle, drabiny i ogólnie to, co jest potrzebne do malowania.
-Ale po co?- zapytała Mary.
-Wyremontujemy pokój Megan i Zayna. Wyniesiemy wszystkie meble i pomalujemy ściany na miliony kolorów. Zobaczycie, jak będą się cieszyć.
-Szczerze w to wątpię.- mruknęła Martha.- Ja nie zamierzam w tym uczestniczyć.
-Ale dlaczego?- zdziwił się Harry.- Będzie fajna zabawa!
-Fajna zabawa będzie, jak to Meg zobaczy. Wścieknie się na maksa.- stwierdziła Black.
-I o to właśnie tu chodzi!- krzyknął Louis.- Ona ma się wkurzyć.
-Tego możesz być pewien, jak urody Zayna.- rzekł Liam.
-No właśnie. Więc zaraz po śniadaniu Martha jedzie ze mną do sklepu, a wy powynosicie meble.
-Jeśli myślisz, że z tobą pojadę albo będę brała udział w tym twoim głupim pomyśle, to cię chyba porąbało.- Martha skrzyżowała ręce na piersi.
-Czyli się stawiasz, tak?
-Owszem.
-No to zobaczymy!- krzyknął Louis, przewiesił sobie Rudą przez ramię i poszedł z nią do łazienki. Dziewczyna wyrywała się, machała rękami i nogami na wszystkie strony, a nawet biła Tomlinsona. Ale on nic sobie z tego nie robił. Włożył ją do wanny, odkręcił kurek z zimną wodą i zaczął nią ochlapywać rudowłosą.
-Aaaaa!- wrzasnęła.- Louis, przestań! Natychmiast mnie stąd wyciągnij!
-Jak obiecasz, że ze mną pojedziesz i że będziesz z nami malowała.
-Dobra, obiecuję!- poddała się.- Tylko przestań chlapać!
Chłopak spełnił życzenie Marthy. Wyciągnął ją nawet z wanny. Jak tylko postawił ją na ziemi, to zaczął się śmiać. Wyglądała naprawdę zabawnie; była cała mokra, włosy kleiły jej się do twarzy, woda spływała po całym ciele.
-No i z czego się cieszysz?- zirytowała się, ciskając piorunami z oczu.- To wcale nie jest śmieszne!
-Owszem, jest.- rzekł, tłumiąc wybuch radości i zabrał się do wycierania dziewczyny ręcznikiem.
Dwie godziny później w domu panował istny bałagan. Na korytarzu stały wysunięte meble, a pokoju wszędzie walały się puszki i wiaderka z farbą, pędzle i inne bibeloty. Mary, Harry i Niall próbowali założyć folię na okno, Martha mieszała farbę, Liam rozkładał brabinę, zaś Louis stał na środku pomieszczenia, na głowie miał czapkę z gazety i z zadowoleniem spoglądał dookoła.
-Furby, przesuń to bardziej w tamtą stronę.- wskazała blondynka.- Teraz chyba dobrze.
-Stąd widzę, że krzywo!- krzyknął Tomlinson.
-Dajcie spokój, przecież nie wieszamy obrazu, tylko głupią folię na okno.- zdenerwował się Harry. W końcu wszyscy doszli do porozumienia i wydawało się, że zaczną malować, ale Louis wymyślił świetną zabawę. Chwycił pędzel, namoczył go w farbie i zaczął malować nim po twarzy Marthy.
-Lou, przestań!- wrzasnęła.- Ściana jest tam!
Jednak Tomlinson dalej kontynuował swoje dzieło. Dziewczyna krzyczała i śmiała się, gdyż włoski pędzla ją łaskotały. Nagle wyrwała się chłopakowi, a on gonił ją po całym pokoju. Kopnął wiaderko z farbą, która wylała się na podłogę. Nadbiegająca Martha się na niej poślizgnęła, upadła, a Louis ją dopadł. Po chwili jej twarz była cała niebieska. Harry wziął przykład z przyjaciela i dorwał pędzel, namoczony w różowym kolorze. Zaszedł Mary od tyłu i nieoczekiwanie przejechał nim po jej policzku.
-Harry, co ty wyprawiasz?!- krzyknęła zaskoczona. Chłopak wziął ją na ręce, położył na podłodze, usiadł na niej i nadal malował. Niall zaś ścigał Liama, bo też chciał mu zrobić psikusa. Payne'a trudno było dogonić, więc blondyn ciskał farbą na wszystkie strony, w wyniku czego ściany nabierały dosyć ciekawych kolorów.
Liam zbiegł schodami na dół, Horan podążył za nim. O mały włos nie zderzyli się z Zaynem i Megan, którzy weszli właśnie na korytarz.
-O, cześć wam!- krzyknął Niall na powitanie, a po chwili się zdumiał.- Zaraz, a co wy tu robicie?! Mieliście wrócić jutro!
-Ale przyjechaliśmy dzisiaj. Meg źle się czuje.- wyjaśnił Malik.
Faktycznie, dziewczyna wyglądała dziwnie. Była jakby zielona na twarzy i ogólnie jakaś taka zmizerniała. Jednak pomimo swojego kiepskiego stanu zdążyła zauważyć, że w domu dzieje się coś dziwnego.
-Co to za hałasy tam na górze?- zapytała podejrzliwie.- I po co ci ten pędzel?- zwróciła się do Furby'ego.
-No bo widzisz...- próbował wytłumaczyć, ale Megan skierowała się do źródła dźwięków. Znajdowało się ono w jej i Zayna pokoju. Stanęła w progu i kiedy zobaczyła, co się dzieje, o mały włos nie zemdlała. Jej oczom ukazał się bardzo zabawny widok: Martha i Mary leżały na podłodze, twarz tej pierwszej była niebieska, a drugiej- różowa; zaś Louis i Harry, który miał na włosach fioletową farbę, wymachiwali pędzlami nad ich głowami. Ściany, które do tej pory miały kolor kremowy, teraz przedstawiały mieszankę barw, gdyż na każdej znajdowało się pełno plam.
-Boże drogi, co tu się stało?!- krzyknął nadchodzący Zayn. W tym momencie wszyscy, którzy znajdowali się w pokoju, zwrócili wzrok w stronę drzwi.
-Aaaa!- Lou zaczął piszczeć, bo zdał sobie sprawę z tego, że jego plan nie wypalił.
-Meg, czy my przypadkiem nie pomyliliśmy domów?- zapytał Malik, kiedy zobaczył chaos, panujący w pomieszczeniu.
-Nie jestem pewna, ale to chyba nasz pokój.- stwierdziła, uśmiechając się pod nosem.
-To wszystko Louisa wina, on nam kazał!- krzyknęła Martha, wstając z podłogi.
-Domyślamy się.
-I co teraz z nim zrobimy, Zayn?- zapytała Megan. Jej chłopak zatarł ręce.
-Powiesimy za jaja na bramie przed domem. Tak, to odpowiednia kara.
-Nie, błagam!- wrzasnął zrozpaczony winowajca.- Oszczędź mnie grzesznego. Nie wiem, co mi strzeliło do głowy. To jakieś złe moce mnie namówiły do tak nikczemnego czynu. Wychłostaj mnie!
-Może później.- rzekł.- Teraz wszyscy musimy zabrać się do roboty, żeby zdążyć doprowadzić do normalnego stanu ten pokój. Widzę, że już wykorzystaliście całą farbę, więc trzeba pojechać do sklepu i dokupić. Louis, przydaj się na coś i chodź! Zabierzesz się ze mną!
Pracowali do wieczora. Meg również pomagała, ale pod koniec niestety znów źle się poczuła, więc musieli radzić sobie bez niej. Lecz efekt i tak był bardzo udany. Ściany otrzymały kolor jasno-niebieski i żółty. Zayn nad miejscem, gdzie stało łóżko namalował wielkie serce, a w środku napis: "Zayn & Megan Forever Love". O 21.00 wszyscy padnięci poszli spać.
____________________________
No cześć! Po wielu zmaganiach, w końcu dodaję ten rozdział. Mi się nie bardzo podoba, ale Wy oceńcie sami. Dzięki wielkie za wszystkie komentarze : ) Niestety, nie zdążę już dzisiaj skomentować Waszych rozdziałów, bo siedzę na kompie już bardzo długo i nie mam czasu. Muszę jeszcze przepisać cały zeszyt do religii, bo wcześniejszy się rozwalił, a poza tym pożyczyłam go koledze i jeszcze mi go nie oddał. Jak więc widzicie, mam pełne ręce roboty. Wszystkie zaległości u Was nadrobię w przyszłym tygodniu, bo od 11 lutego mam ferie i nigdzie raczej nie wyjeżdżam, więc będę miała więcej czasu.
Jeszcze raz wielkie dzięki wszystkim za wszystko i przepraszam. Na razie! ; )
Jeszcze tylko spóźnione życzenia dla siostry, która miała w piątek urodziny. Składałam Ci frańco rano w łazience, ale mnie odpychałaś x D WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, 69 lat życia, żeby Cię Zayn i Bieber (-,-) wyruchał i spełnienia marzeń!
No i obrazek dla Harry'ego z okazji urodzin :
hahaha za jaja powieścić. Rozwalił mnie en tekst. A co sie stało Meg? Czekam na następny rozdział:))
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego kochana Iwono (Iwonko)!!!! (*3*)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle zajebisty!
Oj ten Louis! :D
Nie wiem dlaczego, ale Zayn strasznie mi się kojarzy z Edziem (wiesz którym, tym od Kubusia xD) i w ogóle Meg pewnie będzie w ciąży! Ale było by bosko!! :D
http://please-help-me-i-love-you.blogspot.com/
http://from-hatred-to-love.blogspot.com/
Fajnie by było gdyby mi Lou pomalował pokój. *_*
OdpowiedzUsuńAle ja nie o tym. xDD Rozdział jest zajebisty, pomysł jest świetny. ;* Czekam na kolejny. Weny <33
czasemslowanicnieznacza.blogspot.com
hahahahahaha, zabawny ten rozdział. ale masz talent do pisania *.* pisz szybko nowy!nie mogę się już doczekać, ciekawi mnie keidy Harry dowie się że ma dziecko :D
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO MNIE: http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/
Rozwalają mnie twoje teksty! Skąd ty je bierzesz?! Dawaj nexta i zapraszam do mnie (pojawił sie już nowy rozdział na SPK)
OdpowiedzUsuń/Alex
Albo mi się wydaje, albo Meg jest w ciąży. ♥!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, też mam ferie od 11 ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! ;)
OdpowiedzUsuńMi też się wydaje, że Meg jest w ciąży! Ale wszystko się jeszcze okarze! ;D
Czekam na nn :3
Hahahhahah jaki śmieszny rozdział. ;D Hahaha dobre ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje teksty.
;D Hmm Meg w jest w ciąży >? Uuuu no no grubo ;)
Pozdrawiam Bella♥
----------
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
http://onedirection-bella-liamkowa.blogspot.com/
zostałaś u mnie nominowana do The Versatile Blogger:
OdpowiedzUsuńyou-and-i-1d.blogspot.com