Obserwatorzy

niedziela, 6 stycznia 2013

Rozdział 44 "Odnaleźli się nawzajem po tak długim czasie poszukiwań..."

<MUZYKA>

Kiedy Harry skończył czytać, to go przybiło do łóżka, na którym siedział. Treść listu do głębi go wzruszyła. Boże, Mary się w nim zakochała, a on w telewizji powiedział, że jest dla niego siostrą. Cholera, jak zwykle musiał wszystko spieprzyć. Zerwał się gwałtownie i pobiegł do pokoju przyjaciółki. Pełen najgorszych obaw otworzył szafę na ubrania, która się tam znajdowała. Była pusta. A więc to tak! Już kolejna dziewczyna od niego uciekła; to chyba jakaś klątwa. Harry pognał na dół tak szybko, że aż schody trzeszczały i wpadł do kuchni. Niall tak się wystraszył, że wylał na siebie całą herbatę. Zaczął wrzeszczeć, bo była gorąca.
-Cholera jasna, jak to parzy! Harry, jak pragnę zdrowia, musisz się tak tłuc?!
Jednak krzyki Horana ucichły, kiedy zobaczył grobową minę przyjaciela.
-Harry, co się stało?- zapytał Liam.
-Znalazłeś Mary?- wtrąciła się Martha.
-Nie.- odpowiedział smutno.- Za to znalazłem to.- i rzucił na stół list. Meg wzięła go do ręki i zaczęła czytać. Już w połowie przestała; położyła go z powrotem i ukryła twarz w dłoniach.
-Przepraszam, ale nic z tego nie rozumiem.- powiedział Louis. Martha podała mu kartkę.- O kur...czę. Ale jaja, ja nie mogę.
-Jakoś nie widzę w tym nic śmiesznego.- burknęła Megan.
-Przecież się nawet nie uśmiechnąłem!- krzyknął oburzony Lou. Zayn się zniecierpliwił:
-Może ktoś mógłby mi z łaski swojej wytłumaczyć, o co chodzi?
-Mary się zakochała w Harrym.- wytłumaczyła Ruda.
Wszyscy, którzy jeszcze o tym nie wiedzieli, z zaskoczenia rozdziawili buzie.
-Kiedy wczoraj Harry powiedział w wywiadzie, że traktuje ją jak przyjaciółkę i siostrę, to się rozpłakała i wszystko nam powiedziała.- kontynuowała rudowłosa.- Danielle jej poradziła, żeby napisała list z wyznaniem miłosnym. Jak widzicie, zrobiła to.
Loczek wyszedł z kuchni. Nie miał na nic siły. Usiadł na sofie i przeczytał list po raz drugi. Kiedy skończył, zamyślił się. Dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego, że kocha Mary. Boże, jaki był ślepy i głupi! Tylko trochę za późno to zrozumiał, bo już nie ma czasu, żeby jej to wyznać. Nagle poczuł, że ktoś obejmuje go ramieniem, Louis... Harry przytulił się do niego.
-Nie martw się.- powiedział Tomlinson.- Wszystko będzie dobrze.
-Nie, nic nie będzie dobrze!- krzyknął Loczek.- Już druga dziewczyna ode mnie ucieka, to jest jakiś koszmar, krąży nade mną fatum. Nie wytrzymam tego! Normalnie nic, tylko się zabić!
-No, no, żeby tylko coś głupiego znowu nie wpadło ci do głowy. Zobaczysz, znajdzie się.
-Niby jak? Jezu, ja muszę coś zrobić, ale nie wiem, co. Muszę ruszyć dupę i jej szukać. Boże, o czym ja myślę? Przecież już na pewno jest za późno...
Nagle do salonu weszła Martha. Podeszła do chłopaków i zwróciła się do Louisa:
-Nie wiesz, gdzie jest mój klucz od domu Josha Sullivana?
Kiedy Harry usłyszał to nazwisko, nagle go oświeciło. No tak, Mary z pewnością była tam. Przecież nie miała nikogo, u kogo mogła się zatrzymać. Chłopak zerwał się szybko z sofy.
-Co ty wyprawiasz?- zapytali jednocześnie Louis i Martha. Ale Styles im nie odpowiedział. Pobiegł szybko na korytarz, założył buty i skierował się do garażu. Wsiadł do samochodu, przekręcił kluczyk w stacyjce i ruszył w drogę. Znał ją dość dobrze, bo jechał nią, kiedy Mary straciła pamięć. Wszystkie wspomnienia powróciły. Chłopak przypomniał sobie dzień, w którym ją poznał. Porozmawiała z nim wtedy na temat Emily; Harry pamiętał jej słowa: "Zobaczysz, że jeszcze znajdziesz dziewczynę, która naprawdę cię pokocha i nigdy nie zostawi." To tak, jakby przepowiedziała przyszłość, bo teraz wiedział, że na pewno taką znalazł.
W końcu dojechał na miejsce. Zaparkował auto przed domem, wysiadł i podszedł do drzwi. Próbował je otworzyć, ale były zamknięte. Nie rozpaczał jednak z tego powodu, bo zauważył otwarte okno. Postanowił, że wejdzie nim do środka. Tak też zrobił. Co prawda, gdyby nie przytrzymał się stołu, który prawie się złamał, to z pewnością wylądowałby na podłodze. Kiedy już szczęśliwie stanął na nogach, rozejrzał się. Stwierdził, że wszedł do kuchni. Podążył na korytarz, gdzie były schody na górę. Tam też się skierował, głównie chodziło mu o pokój Mary. Cichutko odtworzył drzwi. Dziewczyna leżała na łóżku i spała.
Harry usiadł obok niej i patrzył. Wyglądała słodko: jej włosy były rozrzucone na całej poduszce, a na ustach widniał lekki uśmiech. Chłopak miał ochotę złożyć na nich delikatny pocałunek, ale nie chciał, żeby się obudziła. Zamiast tego położył się obok niej i po chwili spokojnie zasnął.

***

Obudził się po godzinie. Mary nadal spała. Postanowił pójść do łazienki i wziąć prysznic. Tak też zrobił. Dwadzieścia minut później wrócił z powrotem do pokoju. Jego przyjaciółka siedziała na łóżku i przecierała oczy. Kiedy go zobaczyła, zastygła w bezruchu.
-Harry, co ty tutaj robisz?- wyjąkała po chwili.
-A ty?- odpowiedział pytaniem na pytanie.- Nie powinnaś być w domu?
-Nie. Skąd się tu wziąłeś?
-Przyjechałem po ciebie.- rzekł, siadając na łóżku.- Wiesz jak mi napędziłaś stracha? Wracam do domu, a ciebie nie ma.
-Martwiłeś się o mnie?- zdziwiła się.
-Oczywiście. Przecież jesteś dla mnie ważna.- odpowiedział, uśmiechając się. Mary po chwili ciszy zapytała:
-Ekhm... Harry... Czytałeś list?
-Tak. I pozwól, że ci na niego odpowiem.
Chłopak przybliżył swoją twarz do jej twarzy. Odgarnął ręką włosy z jej czoła. Dzieliły ich milimetry. Musnął wargami jej usta, a po chwili pogłębił pocałunek. Czas zatrzymał się dla nich na kilka minut. Serce Mary waliło jak szalone, a w jej brzuchu latało stado motyli. Czuła się cudownie, chyba pierwszy raz w życiu. Harry doszedł do wniosku, że chociaż całował się już z wieloma dziewczynami, to ten pocałunek był bezapelacyjnie najwspanialszy.
-Kocham cię.- wyszeptał i przytulił ją.- I wcale nie chcę innej dziewczyny, chcę ciebie, rozumiesz? Chcę Mary Black, która ma piękne blond włosy i piękne niebieskie oczy... A wiesz, co jest w tobie najlepsze? Nawet kiedy jesteś smutna i przygnębiona, to i tak potrafisz się uśmiechnąć i wtedy wszystkich zarażasz dobrym humorem. Zapamiętaj sobie coś: to, że wychowałaś się w Domu Dziecka nie znaczy, że jesteś gorsza od innych dziewczyn. Dla mnie jesteś najlepszą, najpiękniejszą i najmądrzejszą kobietą na całej kuli ziemskiej.
Wzruszona blondynka rozpłakała się rzewnymi łzami. Styles przygarnął ją do siebie i ukrył w swoich silnych ramionach. Okrywał pocałunkami każdy pasemek jej złotych włosów, Ich usta, spragnione bliskości spotkały się dzisiaj po raz kolejny. Ich języki splotły się w tańcu miłości, tak długo oczekiwanej. Harry był szczęśliwy, a jego serce przepełniała duma. Mary w końcu należała do niego, a on należał do Mary. Odnaleźli się nawzajem po tak długim czasie poszukiwań. Oboje dopiero teraz zdali sobie sprawę, że pokochali się już od pierwszego spotkania.
-Kocham cię.- wyszeptała Black z lekkim uśmiechem na ustach. Chłopak starł kciukiem łzy z jej policzków.
-Nie płacz już.- powiedział, patrząc prosto w lazurowe tęczówki dziewczyny.- Jesteś taka śliczna, gdy się uśmiechasz.
Zarumieniła się pod wpływem jego słów i tego przeszywającego na wylot spojrzenia. Jeszcze nigdy nikt tak do niej nie mówił. Nareszcie poczuła, co to znaczy "kochać" i "być kochanym". Nie myślała, że ona też będzie mogła kiedyś zaznać tego uczucia.
-Jedziemy do domu?- zapytał po kilku minutach.- Wszyscy się o ciebie martwią.
Black skinęła potakująco głową i już po chwili byli w drodze powrotnej. Cały czas się do siebie przytulali, rozmawiali i śmiali się jak małe dzieci.
W końcu dojechali na miejsce. Harry otworzył drzwi, wziął Mary za rękę i wspólnie przekroczyli progi.
-Boże, gdzie ty się podziewałaś tyle czasu?!- krzyknęła Meg, kiedy tylko ich zobaczyła. Ale Styles nie zwrócił na nią uwagi; skierował swe kroki do salonu, gdzie wszyscy oglądali jakiś film. Chrząknął głośno, więc spojrzeli na niego.
-Chciałbym wam przedstawić moją dziewczynę, Mary Black.- przemówił. Na twarzach przyjaciół pojawił się uśmiech. Pierwsza podbiegła do nich Danielle, a potem cała reszta. Okrzykom radości, uściskom i gratulacjom nie było końca.
_________________________________________

Cześć! Tak, wiem, rozdział spaprany do granic możliwości. W połowie pisałam go dzisiaj, bo wcześniejsza wersja była jeszcze gorsza. Mam nadzieję, że Wam chociaż odrobinę się spodoba. Pewnie Was zawiodłam. Pomyślicie sobie, że to banalne: przeczytał list i się od razu zakochał. To nie tak. On od dawna ją kochał, tylko o tym nie wiedział. Jeśli Was zawiodłam, to przepraszam. Chciałam, żeby ten rozdział wyszedł mi jakoś normalnie. Być może nie miałam weny, kiedy go pisałam, bo został napisany już dawno, jeszcze na wakacjach. Wybaczcie x D
Przepraszam najmocniej za moją wczorajszą niedyspozycję na drugim blogu. Niestety, choroba była silniejsza. Dzisiaj czuję się już lepiej czuję i mama pozwoliła mi wejść na kompa, żeby napisać dla Was ten rozdział. Wczoraj przepisała za mnie siostra, za co bardzo, z całego serca jej dziękuję : )
Dzięki również za wszystkie komentarze pod ostatnią notką, czyli pod podsumowaniem. Dziękuję Zulci za tak długi komentarz, pewnie dłuższy niż sama notka xD Dziękuję wszystkim za wszystkie komentarze i za życzenia. Karolciu kochana, nie wiem jak Ty, ale ja Cię uważam za siostrę x D
No to spadam pewnie trochę poczytać Wasze blogi. Papa ; )
Aha, bym zapomniała! Extra rozdziały w przyszłym tygodniu chcecie? : )



19 komentarzy:

  1. Ja ci dam spieszszenie! WTF ludź? Z kim ja pisze -,-

    Nie moge się nezta doczekać, ale też troche się zdziwiłam, zę uświadomił sobie to dopiero teraz, ale faceci są ślepi...... Kocham cb!
    Pozdro Izkaxxxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty go niby spieprzyłaś? Kurwa, ciekawe, w którym momencie? Może mi powiesz, bo chyba nie widzę?! Nic nie spieprzyłaś!
    Jest świetny! <3
    Zgadzam się z powyższym komentarzem, faceci są ślepi ;DDD
    Czekam na nn ;*

    Zapraszam do mnie:
    http://you-and-i-1d.blogspot.com/
    http://onedirection-imaginy-pati.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Taaa jasne, że ty go spieprzyłaś? Hehehe, słaby żart, na serio! Ja tutaj jestem przez Ciebie podjarana jak moimi ulubionymi żelkami haribo, ale nie przez żelki, tylko przez Ciebie XD Po prostu ten rozdział jest genialny! Bardzo, ale to bardzo mi się podoba ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Awww, tak miło się czytało! Fajnie, że są razem ale troche szkoda mi Emily. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Popłakałam sie, to takie genialne.. Zajebiste i kochane, ty jestes cudona. Uwielbiam cie !! le co z Emily ? w końcu jest w ciąży, z Harrym. Ona musi mu powiedziec, ale co wtdy zrobi Mary ? Harry jst z Mary i ma dziecko z Emily, hmmmm :)) cudnie ! xx czkam na nstepny. Pozdrawiam i ściskam....
    I zapraszam do mnie, chyba ostatnio cie nie było :
    onedirection9277.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. ten rozdział wcale nie jest spaprany, jest genualny, ja od razu wiedziałam, że on się w niej zakochał... tylko tak zawsze jest, że na początku nie wiemy:) na szczęscie ją znalazl, nim którekolwiek zrobiło sobie coś złego (mam na mysli uszczerbek na zdrowiu:)) z niecierpliwością czekam na extrarozdział!!!!
    i jeej mam pierwszą siostrę<3
    Buziaki
    Karola

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział, wcale nie spaprany! GENIALNY! ;)
    Tak się cieszę, że Harry uświadomił sobie, że kocha Mary i że są razem ^^
    Czekam na kolejny i mam nadzieję, że dodasz te extra rozdziały ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny! Ciesze się że Mary sie znalazła :) Czekam na nexta z niecierpliwością i zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  9. Ty mi tu nie pieprz, że spaprałaś, bo gdyby tak było to bym przecież nie miała takiego szerokiego uśmiechu na ryjku jaki miałam przez cały rozdział, prawda? No widzisz :p
    Hah wyobrażam sobie minę Marry kiedy zobaczyła po przebudzeniu Harrego, pewnie w pierwszej chwili pomyślała, że jeszcze śni :)
    Jak dobrze, że już wyzdrowiałaś... Głupio jest być chorym ;D
    W sprawie poprzedniej notki to wątpię, żeby mój komentarz był dłuższy od tego co ty napisałaś (chodź sama przeraziłam się trochę jego długością xD po prostu pisałam co myślę) :)
    A co do extra rozdziałów to nawet nie musisz pytać, bo odpowiedź zawsze będzie brzmiała "trzy razy tak!"

    Buziole :** (jak to mówi "twoja" Gabrysia xD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hymm... no po prostu rewelacja;*
      Rozdział bardzo dobły(pamiętasz Piotrka?)hahahaha;*
      Ok. więc jutro akcja przesiadka.? Boisz się.?
      A bo ja kocham pisać buziole;*** rybki.,
      Pozdrawiam;D

      Usuń
  10. to coś jest po prostu BOSKIE !!! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Super :p , już sie nie moge doczekać następnego ......  Zapraszam do mnie :) --->
    http://thisislondonandlife.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytam ten rozdział i czytam, bo nie mogę przestać. Za każdym razem gdy dochodzę do ostatniego słowa zaczynam od początku. Myślałam, że nie usiedzę na miejscu z zachwytu. To było takie słodkie, gdy Harry położył się koło Mary <3 Później ten pocałunek..ahh

    OdpowiedzUsuń
  13. Awww. <33 Rozdział jest boski .;DD
    Wcale go nie spieprzyłaś.
    Czekam na kolejny i życzę weny <33

    OdpowiedzUsuń
  14. ale słodko blee ;p szkoda,że nie było trzaskania drzwiami, tak,żeby Harr'emu włosy przyprostowało :D
    dobra śmieję się ;> ja wiem,że 80% Czytelniczek czekało na tę wzniosłą, `romantyczną` chwilę i się doczekało :D Ale ja już czekam na trochę ostrzejszej konfrontacji ;P
    dobra czepiam się, no,ale tak choćby z raz takiemu Hazzie włosy wyprostować *.*
    Mary + Harry = ♥ forever?
    buziacki przesyła chora Rocks ;**

    OdpowiedzUsuń
  15. Awww! Wreszcie są razem ^^ Tyle na to czekałam! Co ty pieprzysz?! Że niby Ci nie wyszło?! A przykopytnąć Ci? Hmm ^^ tak od serca?
    Jest genialny! To takie słodkie :) Aaaa jak ja się cieszę ^^ od początku kiedy tylko się poznali wyglądałam tego momentu!
    Dobrze, że czujesz się już lepiej. Co to grypa?

    OdpowiedzUsuń
  16. To nieprawda!! Ten rozdziałe jest świetny iiiii są razem ♥. Super! <3
    Pozdrawiam ;*
    Anka ;P

    OdpowiedzUsuń
  17. Super, tak się cieszę, że Harry i Mary są wreszcie razem
    Zapraszam do mnie http://onedirectionopowiadanie12.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń