Obserwatorzy

niedziela, 14 października 2012

Rozdział 24 "(...)twoja choroba nazywa się Louis..."

Atmosfera w domu One Direction przez pierwszy tydzień powrotu Harry'ego ze szpitala, była wesoła. Styles opiekował się Mary jak perfekcyjny lekarz. Stosował się do wszystkich poleceń doktora Davids'a, wymieniał kroplówki i wstrzykiwał antybiotyk. Martha zadomowiła się całkiem w nowym mieszkaniu. Z każdym dniem coraz bardziej kochała Louisa. Wiedziała jednak, że Tomlinson nigdy w życiu nie chciałby mieć takiej dziewczyny jak ona. Była przecież ofiarą losu, niczego w życiu się nie dorobiła. W przeciwieństwie do niego; on był wielką gwiazdą, śpiewał w zespole, nagrał płytę i kochało się w nim z milion dziewczyn na całym świecie. Mimo to Martha bardzo o nim marzyła; pragnęła być z nim chociaż przez jeden dzień swojego spapranego życia. Oddałaby za to wszystko.
Megan miała dobre oko do ludzi i widziała, że Ruda coś czuje do Louisa. Chciała pomóc przyjaciółce, coś jej poradzić. Teraz właśnie postanowiła skorzystać z okazji, gdyż zostały same w domu. Chłopcy musieli pojechać do Paula, ich menadżera, żeby coś z nim uzgodnić. Mieli wrócić na obiad, więc dziewczyny pichciły coś dla nich w kuchni.
-Martha.- zaczęła rozmowę Megan.- Co się stało?
-A co się miało stać?- zdziwiła się zapytana.
-Ostatnio dziwnie się zachowujesz.- powiedziała przebiegle.
-Wydaje ci się.- zbyła ją.- Może jestem chora.
-Dobra, nie będę owijać w bawełnę.- zdenerwowała się dziewczyna Zayn'a.- Tylko się nie wykręcaj z tego, co teraz powiem. Martha, twoja choroba nazywa się Louis. Kochasz go, prawda?
Rudowłosa poczerwieniała jak burak. Nie spodziewała się, że ktoś odkryje jej tajemnicę. Starała się nie obnosić jakoś z tym uczuciem, ale jej widocznie nie wyszło.
-To aż tak bardzo widać?- zapytała speszona.
-No, nie wiem, czy inni widzą, ale ja zauważyłam.
-Jak się domyśliłaś?
-Cały czas patrzysz na niego, jakbyś miała ochotę go zjeść. Nie trudno się pokapować, co to znaczy. Ej, dlaczego płaczesz?
Megan miała rację. Martha nie wytrzymała i się rozpłakała.
-Boże, Meg, ty nie masz pojęcia jak bardzo go kocham.- łkała.- Całym sercem, rozumiesz? Własnej matki tak nie kochałam jak jego. Wszystko bym dała, żeby być z Louis'em chociaż przez jeden dzień. Ale o czym ja myślę!.- wykrzyknęła i zaśmiała się gorzko z samej siebie.- Przecież on jest gwiazdą!
-Ale jest też człowiekiem.- powiedziała brązowowłosa, gładząc biedaczkę po ramieniu.- Skąd wiesz, może on też cię kocha?
-Chyba sobie żartujesz! Louis Tomlinson miałby pokochać mnie, głupią Marthę Stewart?!
-Słuchaj, nie obraź się, ale on miał gorsze i dziwniejsze dziewczyny od ciebie. Najgłupsza była Eleanor. Większej siksy nie widziałam, może za wyjątkiem Emily.
-Dlaczego tak o niej mówisz?
-Gdybyś ją znała, to inaczej być o niej nie powiedziała, uwierz mi.- wyjaśniła Meg.- Zdradzała Louisa na prawo i lewo, a kiedy on się o tym dowiadywał, to się rozstawali, ale potem Eleanor wracała, obiecywała, że już nigdy więcej i błagała, żeby znowu byli razem. Musisz wiedzieć, że Lou jest bardzo naiwny, łatwowierny i on strasznie kochał tą idiotkę. Ale ostatnio tak się pokłócili, że Eleanor nie pokazuje się tu od kilku miesięcy.
Nagle obie usłyszały trzask drzwi wejściowych i po chwili do kuchni wpadli chłopaki.
-Mmm... Co tu tak pysznie pachnie?- zapytał ciekawie Niall, pociągając nosem i zaczął zaglądać do garnków. Megan uderzyła go po rękach.
-Zabieraj te łapy!
-Ałła!- wrzasnął.- Nie bij mnie, wredna babo! Jestem głodny!
-A co mnie to obchodzi? Zjesz, jak będzie gotowe. A po za tym, to przydałaby ci się dieta. To dziwne, że cały dzień się obżerasz, a w ogóle nie tyjesz.
Wszyscy zaczęli się śmiać. Louis spojrzał na Marthę. Była smutna, miała podkrążone oczy i wyglądała, jakby płakała. Po chwili wybiegła z kuchni.
-Co się jej stało?- zapytał zdziwiony Harry.
-Zdaje się, że dolega jej choroba powszechnie nazywana "miłością".- wyjaśniła Meg, bacznie spoglądając na Lou. On spuścił głowę i rozmyślał nad tym, co powiedziała. W kim zakochała się Martha? To pytanie nurtowało go przez całą pozostałą część dnia. Och, ile dałby za to, żeby to on był obiektem jej marzeń!
____________________________________________________________

Heej!  No i jak Wam się podoba rozdział?  Bo mi tak średnio, ale niech już będzie ; DD  Jest dzisiaj mowa o Eleanor, która pojawi się w tym opowiadaniu kilka razy. Będzie ona raczej takim czarnym charakterem i namiesza głównie w życiu Louisa i Marthy. Ale to dopiero w całkiem późniejszych rozdziałach. Akurat jestem w momencie pisania tych rozdziałów w moim piątym zeszycie i mam głowę pełną pomysłów x D Ostatnio coś mnie naszło na napisanie opowiadania, w którym dowiedzielibyście się, jak poznali się Harry i Emily. Co o tym myślicie?  Napiszcie w komentarzu ; )  Ale jeśli miałabym go pisać, to gdzieś w dalekiej przyszłości, bo przyznam się szczerze, że nie potrafiłabym prowadzić dwóch blogów naraz. Już kilka razy próbowałam i mi to nie wychodziło. Podziwiam dziewczyny, które tak robią (np. Zulcię, czy Blue). Macie ich po kilka i to wszystkie z opowiadaniami. Mi by się wszystko pomieszało, dlatego Was normalnie podziwiam ; )
Ostatnio na śmierć Wam zapomniałam powiedzieć (albo raczej napisać), że miałam sen z Harry'm ; DD  A było to tak: na angielskim jesteśmy dzieleni na grupy, ja jestem w drugiej, a moja przyjaciółka w pierwszej. No i właśnie Ci z pierwszej jechali na wycieczkę do Londynu. Błagałam ich nauczycielkę na kolanach, żeby mi pozwoliła jechać z nimi i w końcu się zgodziła.  Kiedy już tam byliśmy, szliśmy jakąś ulicą. Było strasznie dużo ludzi, samochodów i pośród tego wszystkiego zauważyłam JEGO. Zaczęłam się drzeć, piszczeć na całe miasto i podleciałam do niego. I teraz najśmieszniejsze: zaczęłam do niego gadać: "I don't speak English. Please, give mi autograf" ; DD  Nie wiedziałam jak jest autograf po angielsku, więc pokazywałam mu gestami, o co mi chodzi. Niestety, nie dowiedziałam się, czy mi go dał, bo się kurde obudziłam x DD  Jak opowiadałam w szkole o tym Gabrysi, to się prawie zesikała ze śmiechu i do dzisiaj mi gada "Please, give me autograf". Jestem porąbana ; DD  Ale Gabi też się raz śnili; Harry był strasznie gruby, a Louis miał siano na włosach. Nie pamiętam już całego, więc nie będę tu pisać, ale wiem, że Harry chodził po domu z miotłą i workiem na śmieci ; DD
Dzięki za wszystkie komentarze ; )  Jeśli chcecie, to mogę w następnym tygodniu też zrobić ekstra rozdziały. Piszcie w komentarzu, czy chcecie, czy nie ; )  Dzisiejszy rozdział dedykuję Smile, której już to kiedyś obiecałam. Na razie!


 

JPRDL, czemu oni muszą być tacy piękni?!  Przez nich miałam już 12345678910 zawałów x DD

16 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki za Marthę. Oby otrzymała od Lou to, czego tak bardzo pragnie - bezgraniczną miłość. Kto wie? Może im się uda? Ja kibicuję gołąbkom :)
    Boski rozdział, zaczynam się już przyzwyczajać. Trzymaj się i zapraszam do mnie:

    www,you-are-my-shelter.blogpsot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdzał super a ten fragment z wredną babą mnie rozwalił! Czekam na nexta i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha ha ha "Give me autogaf"-pocieszający jest fakt, że nie tylko ja mam porąbane sny ;) Nawet się mnie ostatnio mama pytała:"Zuzia, czy ty jesteś normalna?!" ja oczywiście powiedziałam prawdę: "Nie", a mama nie spodziewała się takiej odpowiedzi :)
    Rozdział zajebisty Nie mogę się doczekać kiedy Mary się obudzi ;) Zauważyłaś, że wszystkie dziewczyny mieszkające w domu One Direction mają imię na "M"? Martha, Megan, Mary... Madzia ;)No cóż... nie mogę się doczekać nexta i fajnie by było, gdyby w przyszły weekend też był takie extra rozdziały ;)

    http://zulcia112-myblogs.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że Lou i Martha się zejdą, muszą:))
    Jak dla mnie to fajnie, że z Elenore nie zrobiłaś słodkiej i wspaniałej dziewczyny Lou, bo to byłoby nudne i takie... przewidywalne!
    Oczywiście czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się jak piszesz < 33 Cudnie < 33
    Zapraszam do mnie
    http://mojswiaatt.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Co tu dużo mówić... Świetne, fantastyczne i genialne jak zawsze ;D
    Widzę, że nie tylko ja mam takie porąbane sny :P xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Pewnie, ze chce extra rozdziały :P Booskie ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny rozdziała :D
    Biedny Louis będzie się zamartwiał w kim się ona zakochała i nie wie, że to o niego chodzi :D

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny ! Martha musi być z Lou, a Marry musi się szybko obudzić ;)
    Oczywiście, że chce extra rozdziały :D
    Dziękuję za dedykacje <3 (wcale nie musiałaś)
    fajne masz sny ;D mi się wgl nic nie śni. :(
    Właśnie mi się przypomniało, że miałam się ciebie spytać o to, którego listopada się urodziłaś i w jakim mieście mieszkasz ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mieszkam w mieście, mieszkam na wsi niedaleko Rzeszowa ; ) Tylko proszę, nie śmiej się, że "jestem wsiowa dziewczyna", bo ja się naprawdę tego nie wstydzę ; DD A urodziłam się 16 listopada w 1998r. A Ty?
      Nie ma za co dziękować, przecież Ci już kiedyś obiecałam dedykację ; ) Dzięki za komentarz ; )
      Marry Styles

      Usuń
    2. Dlaczego miałabym się śmiać z tego, że mieszkasz na wsi ? Przecież to nie jest nic złego, ani "obciachowego" ;D Ja 5 listopada 1998r. ^^ i mieszkam w Mielcu ;D to też niedaleko Rzeszowa ;)

      Usuń
  10. Mam nadzieje, że Mary szybko się wybudzi.
    Od razu poprawiłaś mi humor swoim snem :D
    Rozdział jest genialny :*
    A co do extra rozdziału to proste, że każdy chce :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam nadzieję że Martha i Lou będą razem :*
    Haha xD Give me autograf. Zakładam że powiedziałabym coś podobnego albo jeszcze gorszego ;P mój angielski troooszkę kuleje :DD
    Rozdział jak zwykle świetny!!
    No oczywiste że chciałabym rozdział ekstra ^^

    :**** czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  12. Superowy rozdział! :3
    Uwielbiam Twoją twórczość!
    + zapraszam i do mnie na nowość! :3
    http://secretlifevictorie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Martha i Lou *.* Awww! Bardzo fajnie piszesz :)
    I zapraszam do mnie na nowy rozdział: http://my-mysterious-love.blogspot.com/ :) xx

    OdpowiedzUsuń