Obserwatorzy

sobota, 3 listopada 2012

Rozdział 29 "Nie ważne, gdzie się znajdę i jaki będę, ale zawsze będziesz dla mnie ważna i cię nie zapomnę do końca życia..."




Mary czuła się coraz lepiej. Nie potrzebowała już kul, żeby chodzić. Jej noga była w zupełności zdrowa. Jednak dziewczyna nadal nie odzyskała pamięci. Wielu epizodów ze swojego życia nie mogła sobie przypomnieć, w jej głowie nadal panował ogromny chaos. Ciągle przeglądała zdjęcia rodziców, ale ich nie pamiętała; tylko ich imiona zostały w jej mózgu. Martha więcej wiedziała o życiu Mary, niż ona sama. Często opowiadała jej o wypadku, któremu uległa w domu Sullivana, ale tego wydarzenia też nie zdołała sobie przypomnieć.
Josh, który siedział w areszcie, po bardzo obciążających go zeznaniach Marthy, czekał na sprawę w sądzie. Kilkakrotnie odkładano termin, bo oczekiwano, że Mary odzyska w końcu pamięć i jako ofiara będzie mogła złożyć swoje zeznania. Jednak do sądu trafiły tylko wyniki obdukcji oraz zaświadczenie od lekarza, że dziewczyna nie jest w stanie zeznawać. Swoje wersje wydarzeń składała tylko Martha, dzieci Sullivana oraz kilku pracowników z firmy, w której Josh pracował.
Mary również była obecna na rozprawie i od razu doznała kilku szoków. Najpierw  na korytarzu spotkała tego, który ją pobił. Josh, przez pobyt w areszcie zrobił się jeszcze bardziej agresywny niż wcześniej. Kiedy tylko tylko zobaczył blondynkę, to się na nią rzucił. Dziewczyna zaczęła krzyczeć i płakać; nie pamiętała go, był dla niej obcym człowiekiem, którego widziała pierwszy raz w życiu. Na szczęście nic jej się nie stało, bo Harry w porę odepchnął awanturnika, ale sam o mały włos nie oberwał.
Rozprawa nie trwała długo. Wszyscy świadkowie wypowiadali się negatywnie o oskarżonym. W końcu ogłoszono wyrok: dożywocie. Martha, która dotąd nie wierzyła w sprawiedliwość, cieszyła się z decyzji sądu najbardziej. Mary była smutna; obecność na sprawie niezbyt dobrze wpłynęła na jej samopoczucie. Najbardziej żal jej było dzieci Sullivana, które decyzją sądu miały zamieszkać w sierocińcu. Sama była sierotą, ale nie pamiętała swoich rodziców, jedynie ze zdjęć i opowieści. A one będą wiedziały, że ich tata się nad nimi znęcał, a w dodatku jest przestępcą i siedzi w więzieniu.
Pomimo niezbyt przyjemnych wydarzeń, życie w domu One Direction płynęło spokojnie i wesoło. Wszyscy już stracili nadzieję, co do odzyskani pamięci przez Mary i zaczęli przyzwyczajać się do jej obecnego stanu. Sama blondynka całkiem zadomowiła się w mieszkaniu; chłopaki i Megan ją lubili i traktowali jak "swoją". Najwięcej czasu spędzała z Harrym. Często chodzili razem na spacery, zakupy, na lody, a nawet do kina. Wszyscy brali ich za parę, ale oni nic do siebie nie czuli. Byli przyjaciółmi, nawet nazywali siebie "rodzeństwem". Mary często powtarzała Loczkowi:
-Może cię nie pamiętam, ale wiem na pewno, że w tamtym życiu byłeś dla mnie bardzo ważną osobą.
On zaś, gdy o słyszał, wzruszał się. Nigdy nikt tak do niego nie mówił. Ale zawsze jej wtedy odpowiadał:
-Nie ważne, gdzie się znajdę i jaki będę, ale zawsze będziesz dla mnie ważna i cię nie zapomnę do końca życia.
Brzmiało to jak słowa przysięgi wiecznej miłości, ale oni traktowali to jak obietnicę wiecznej przyjaźni. Byli prawdziwymi przyjaciółmi.
Pewnego dnia Harry zabrał Mary do MilkShake City. Po drodze spotkał kilka fanek, rozdał autografy, zrobił sobie z nimi zdjęcia. W sklepie kupił dwa szejki, jednego dał przyjaciółce i razem spacerem obrali kierunek powrotny do domu. Kiedy przebyli już połowę trasy, stało się coś dziwnego. Przy pewnym budynku, który był remontowany, stało rusztowanie. Nagle ni stąd ni zowąd runęło na ziemię. Powstał straszny huk. Wybuchła panika; wszyscy zaczęli krzyczeć i uciekać. Harry pociągnął Mary za rękę i wrzasnął:
-Mary, szybko! Uciekajmy!
Dziewczyna jednak stała i patrzyła: na kupy gruzu, na ludzi, którzy już zginęli i którzy teraz umierali. W jej głowie działo się coś dziwnego. Czuła, że zaraz sama runie na ziemię i umrze, tak jak oni. W końcu osunęła się na asfalt bez przytomności. Harry zaczął krzyczeć, wołać o pomoc. Jednak nikt nie chciał mu jej udzielić; wszyscy albo uciekli, albo zajmowali się sobą. Chłopak w tej chwili przypomniał sobie słowa doktora Davids'a: "Czekać na nagłe i głośne zjawisko, grzmoty, trzaski, huki..."
Bez namysłu wziął przyjaciółkę na ręce i pobiegł w stronę domu, ile tylko miał sił w nogach. W końcu był na miejscu. Wpadł do środka z hukiem. Megan, która razem z Marthą zmywała naczynia po obiedzie, tak się wystraszyła, że wypuściła z ręki talerz na podłogę; można się domyślić, że stłukł się na tysiące kawałków. Dziewczyna wiedziała, że to Harry, bo to on z nich wszystkich najgłośniej trzaskał drzwiami. Szybko wytarła ręce w ściereczkę i wyszła z kuchni.
-Harry, jeszcze raz tak trzaśniesz drzwiami, to przysięgam że ci wyprostuję włosy!... O mój Boże!

***

Megan przestraszyła się jeszcze bardziej niż wcześniej. Zobaczyła Styles'a, który trzymał na rękach nieprzytomną Mary.
-Co jej się stało?- zapytała.
On nie odpowiedział. Poszedł szybko po schodach na górę, do pokoju blondynki. Położył ją na łóżku. Meg pobiegła za nim:
-Powiesz w końcu, co się stało?!
-Szliśmy z MilkShake City i na jakiejś ulicy zawaliło się rusztowanie. Był taki hałas, wszyscy zaczęli krzyczeć, uciekać. Mówiłem jej, żebyśmy się zmywali, ale ona stała, a w końcu zemdlała.
Po chwili do pomieszczenia wpadła Martha, a za nią reszta chłopaków:
-Co się stało?! Co się stało?!- pytali jeden przez drugiego. Harry po raz kolejny opowiedział tą historię:
-Trzeba zawiadomić doktora Davids'a.- zdecydował Zayn.
Tak też zrobiono. Pół godziny później przybył lekarz. Po wysłuchaniu opowieści i zbadaniu nieprzytomnej, oświadczył:
-Nie mam żadnych wątpliwości, po upadku rusztowania dostała zawrotów głowy i zemdlała. Teraz trzeba tylko czekać aż się wybudzi. Miejmy nadzieję, że tym razem odzyska pamięć.

***

Minęło dwie godziny. Mary otworzyła oczy. Usiadła na łóżku i rozejrzała się po pomieszczeniu, w którym się znajdowała. Zaraz, zaraz, to nie jej pokój! U niej ściany były bezbarwne, tu niebiesko-białe, tam brzydkie meble, tu piękne szafy, komoda, regał na książki, dwa fotele pod oknem i mały stolik, a obok miękkiego łóżka szafka nocna. Dziewczyna wstała i zmierzała do drzwi. Musiała mocno opierać się o ścianę, bo bardzo kręciło jej się w głowie. Wyszła na korytarz i ruszyła schodami na dół:
-Gdzie ja jestem?- to pytanie cały czas ją nurtowało.
Z salonu dochodziły do jej uszu śmiechy. Megan, Martha i chłopaki oglądali w telewizji odcinek "Jasia Fasoli", a Harry przygotowywał w kuchni kolację. Gdy zobaczył, że jego przyjaciółka znalazła się na dole, rzucił pracę i podszedł pośpiesznie do niej:
-Mary!.- krzyknął.- Jak się czujesz?
W tej chwili podbiegła do nich Ruda i również pytała o jej samopoczucie.
-Harry? Martha?- zdziwiła się blondynka.- Co wy tutaj robicie?
-Jak to, co tutaj robimy? Mieszkamy.
-Czekaj.- rzekł Styles, a następnie zwrócił się do Mary.- Powiedz, jak masz na imię i nazwisko.
-Mary Black.- odparła.
-Imiona rodziców?
-Susan i Tom.
-Kim ja jestem?
-Harry Styles. A obok ciebie stoi Martha Stewart. Nie rozumiem, po co mnie tak wypytujesz. Gdzie ja w ogóle jestem?
Nie uzyskała odpowiedzi. Przyjaciele zaczęli krzyczeć z radości i przytulać się do niej. Niemożliwie stało się możliwe: Mary odzyskała pamięć!
__________________________________________________

No cześć! Słuchajcie, muszę Wam powiedzieć, że się na Was zawiodłam. Myślałam, że będzie trochę więcej komentarzy, a tu tylko 10 (nie licząc moich dwóch). Ostatnio było 18. Widocznie rozdział rzeczywiście wyszedł mi byle jak, skoro było tak mało ; DD  Ale mam nadzieję, że dzisiejszy Was zadowoli, bo szczerze mówiąc ja jestem z niego naprawdę zadowolona ; )  Pewnie wiele z Was będzie szczęśliwych, bo Mary "cudownie się ozdrowiła" x D  Dzisiejszy rozdział dedykuję Mani, bo pamiętam jak chciała, żeby Josh Sullivan dostał dożywocie, więc masz dedykację i się ciesz x D
Co powiecie na extra rozdziały w przyszłym tygodniu? Haha, pewnie Martyna i Kasia będą zadowolone. Już widzę Martynę jak się cieszy, że będą aż 2 w tygodniu. Zjedz je sobie nawet x D  Czyli następny rozdział w piątek, mogę Wam nawet trochę zdradzić, o czym będzie ; )  W domu 1D  odbędzie się impreza, będą na niej wszyscy, pojawi się po raz pierwszy Danielle ; )  Głównie skupię się na diabolicznym planie Megan i Harry'ego. Dobra, już się lepiej zamknę, bo Wam napiszę następny rozdział dzisiaj ; )
Chciałabym dzisiaj złożyć serdeczne życzenia urodzinowe dla Smilex, z lekkim wyprzedzeniem, bo masz w poniedziałek, a wtedy nie będę miała możliwości Ci ich złożyć ; )  A więc życzę Ci dużo zdrowia, szczęścia, pomyślności, ładnego chłopaka (a może już masz?: )), dużo pieniędzy, spełnienia marzeń, dobrego prosperowania bloga oraz żebyś go prowadziła jak najdłużej ; )
Kurde, wczoraj teledysk do Little Things- umarłam po raz 123456789. Co oni ze mną robią ja się pytam?!  Za każdym razem, kiedy jest nowy teledysk, to ja beczę jak głupia. Ale już tak mam i tego nie zmienię. Jeszcze się patrzyli prosto w kamerę; miałam wrażenie, jakby śpiewali to do mnie ; D  A jeszcze Harry i te jego oczy, to normalnie masakra. Nie mam słów. A moja siostra siedzi i się na mnie głupio patrzy. To durne babsko w ogóle nie ma uczuć x D(-  NO CHYBA TY!- krzyknęła moja siostra). Widzicie jak się bulwersuje, a wczoraj ta mina "WTF" jak zobaczyła mnie całą we łzach. Nie będę tego komentować ; D
I jeszcze te dwa wycieki dzisiaj. Ja się normalnie postrzelam. Najbardziej mi przypadła do gustu piosenka "Rock Me". Trochę taka jak "We Were Rock You", nie?  Już wiem, co sobie ustawić na dzwonek. Jak się z Gabi będziemy jarały w poniedziałek to bajeczka normalnie (jakby to Michał powiedział x D).
Na koniec chcę Was wszystkie przeprosić za to, że nie komentuję Waszych blogów, ale nie miałam kompletnie czasu w tym tygodniu, chociaż  w szkole byłam tylko w poniedziałek. Tak to jest, że jak się ma kupę wolnego, to nie można znaleźć czasu na te najważniejsze rzeczy, np, komentowanie rozdziałów ; DD  Jeszcze się wczoraj dowiedziałam, że moi "ukochani przyjaciele" wrobili mnie w napisanie sprawozdania z wycieczki do Łańcuta na polski. I mam jutro dzień przesrany, bo będę musiała to cholerstwo pisać. Trzymajcie kciuki, żeby mi się udało. Żegnam i czekam na komentarze ; )  Papa!


Ten wzrok mnie zabija x D

16 komentarzy:

  1. Czasem zastanawiam się na poważnie, czy nie jesteśmy na prawdę siostrami! Mi też najbardziej podoba się rock Me i kojarzy z tą We were rock coś tam coś tam XD
    Rozdział genialny! Ja nie mogę z ciebie, jak ty zajebiście piszesz! Serio! Cieszę się, że Mary się obudziła :) Spoksik! A z tym rusztowaniem to się dopiero przestraszyłam! Myślałam że poleci na nich! :)

    http://spieszmy-sie-byc-szczesliwi.blogspot.com/
    taki tam mój nowy blog :) Wiem, jestem głupia XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super! Bardzo mnie cieszy fakt że Mary odzyskała pamięć :) Nie moge się doczekać kolejnego rozdziału więc czekam z niecierpliwoścą i zapraszam do mnie
    Alex xox

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak! Mary odzyskała pamięć! Cieszę się! :D
    A rozdział świetny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super że odzyskała pamięć. Mam nadzieje że między nią a Harrym będzie coś więcej niż tylko przyjaźń!
    Zapraszam do mnie http://another-world-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Super , że Mary odzyskała pamięć , ale chciałam trochę o Louisie i Marthcie . Fajnie by było gdyby oni się pojawili w kolejnym rozdziale . Szkoda tylko że taki krótki. ;)

    Mam jeszcze jedną prośbe napisz do mnie na gg (22378806) Jak będzie kolejny rozdział .

    Czekam na kolenjny ! ;D

    Pozdro , Ola ! ; )

    OdpowiedzUsuń
  6. No pewnie, że się cieszę. x DD

    Bicz, jak można nie płakać, gdy Zayn tak do Ciebie śpiewa ? o.O
    Zgadzam się, w ogóle nie masz uczuć. x DD

    A ja jaram się ' Kiss You ' <33333333333333333333 x D
    ' And let me kiss you ' No pewnie, Zayn . x D

    + to musi być na dyskotece ! Iwona, dorywamy się do sprzętu ! ; P

    Pozdrawiam. `bN ; ))

    + kiedy nn. ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BICZ, ON TO DO MNIE ŚPIEWAŁ! ZAPAMIĘTAJ TO SOBIE, ŻE ZAYN ZAWSZE ŚPIEWA DLA MNIE!! <3.<3.<3. może i nie płakałam, ale w środku serce mi miękło. <3<3<3<3 ;')
      I ŻE JA, JA?! ŻE JA NIE MAM UCZUĆ?!?! WYPRASZAM SOBIE, LEPIEJ NIE PRZYCHODŹ JUTRO DO SQL, TAK CIE ZAŁATWIĘ!. o taak, będzie czad. !!! <33.

      + o taaaaaaak, Martyna, dorywamy sie do sprzętu, Kamila wywalamy, bo on sie w ogóle nie zna na dobrej muzyce. -,- Zapytamy sie dyra, czy MY, bicz liama i #bicz_malika, możemy być DJ-ami. Zobaczysz, wszyscy będą tańczyć!. Nawet Mrs. Czaja!. o taaak, UWAGA, NADCHODZIMY, STRZEŻCIE SIĘ, WROGOWIE DZIEDZICA! x DDD

      + ' Oh baby, baby, don’t you know you got what I need ' <3<3<3<3<3

      #bicz_malika`<3.

      Usuń
  7. Kiss You wymiata laski!!!!!!!!!!!! Ale Rock me depcze jej po piętach. ;) Zajefajny rozdział! Jeeee odzyskała pamięć! Mamy podobne wyczucie czasu :P Zobaczysz jak przeczytasz
    http://2s-i-1d.blogspot.com/2012/11/rozdzia-22-cz1.html

    Ostatnio nie komentujesz moich rozdziałów :( Why?

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku, ale się ciesze, że Mary odzyskała pamięci !
    Rozdział cudny
    Czekam na następny :*
    A "Rock Me" jaram się jak zapałka ! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. wreszcie Mery wyzdrowiała!! czekałam na to:)))
    Extra rozdziały jupi!!!
    Ja też umieram jak widzę oczy Harrego<3

    OdpowiedzUsuń
  10. kocham ROCK ME <3 Jak wszystkie <3
    Mary odzyskała pamięęęęęć, wreeeeszcie <3

    OdpowiedzUsuń
  11. No wkońcu odzyskała pamięc :D. Super rozdział tak jak blog :*
    Ej proszę, ta strona jest świetna, komentujcie :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Jea! Odzyskała pamięć!! Rock Me zdecydowanie wymiata tak jak wszystkie piosenki 1D ;p Masz super bloga;p
    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  13. Rock me .. Uwielbiam tą piosenkę <33 Zarąbista jest :)
    Co do rozdziału to JUPIIIIIIIIIII :D Wreszcie odzyskała pamięć :) Ciesze się jak głupia *-* Rozdział Cuuuudowny <33
    Bardzo mi się podoba ;) Nie mogę się doczekać nn ;*
    + Nowy rozdział http://4ever-onedirection.blogspot.com/ Zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nareszcie odzyskała pamięć zapraszam do mnie nowy rozdział http://www.love-me4-ever.blogspot.com/2012/11/50-yeah-well-be-doing-what-we-do.html

    OdpowiedzUsuń