Nadeszła sobota, czyli dzień randki Louisa i Marthy. Oni oboje jakoś się do tego nie spieszyli, ale Megan i Harry nie mogli się już doczekać. Styles właśnie biegł po schodach na górę do pokoju przyjaciela, aby mu powiedzieć, żeby zaczął się przygotowywać. Było wprawdzie dopiero wpół do piątej, ale Meg kazała, aby Lou zjawił się na miejscu wcześniej. Loczek nacisnął klamkę i wparował do jego pokoju.
-No, rusz dupę!- krzyknął.- Musisz się zbierać.
-Jezu, oszalałeś? Jest dopiero po czwartej, a jestem umówiony na szóstą. Mam jeszcze mnóstwo czasu.
-Właśnie nie! Przecież jedziesz jeszcze po prezent.
-Zaraz, tego nie było w planie.- zauważył Tomlinson.
-Louis, idziesz na randkę. To chyba oczywiste, że kupujesz dziewczynie jakiś upominek. Boże, jesteś ode mnie starszy o prawie 3 lata, a to ja cię muszę wychowywać. Ale z ciebie dżentelmen, nie ma co! Ej, co ci jest?
Lou zaczął stękać i łapać się za różne części ciała; najpierw za gardło, głowię, a potem za brzuch.
-Harry, strasznie źle się czuję.- narzekał.- Wszystko mnie boli, chyba nie dam rady pójść na to spotkanie. Co tak się na mnie gapisz? Pewnie nozdrza mi się ruszają, tak?
Styles przytaknął ruchem głowy.
-Louis, nie próbuj się nawet wymigać, bo ci się to nie uda. Pójdziesz na tą randkę, choćbym miał cię siłą na nią doprowadzić. Idę teraz na dół, a jak tu za 10 minut wrócę, to masz być gotowy, zrozumiałeś?
Tomlinson coś odburknął i podszedł do szafy, aby poszukać jakichś ciuchów do ubrania. W końcu zdecydował się na białą koszulę z krótkim rękawem w niebieskie paski i białe rurki. Włosy postawił na żelu lekko do góry i właściwie był już gotowy. Kilka minut później przyszedł Harry.
-No, nareszcie.- powiedział, przyglądając się przyjacielowi.- Tylko się może trochę uśmiechnij, bo wyglądasz jakbyś zabił pandę. O, tak już lepiej.
-Dobra, jedźmy już.- niecierpliwił się Louis. Obaj zeszli na dół, pożegnali się, wsiedli do auta Loczka i odjechali. Po kilku minutach dotarli do sklepu; kupili tam czekoladki, a w kwiaciarni czerwone róże. O godzinie wpół do szóstej Lou siedział już przy stole w restauracji i czekał na ową dziewczynę, z którą był umówiony.
Martha zaś wracała właśnie z zakupów, na których była z Megan. Jej również nie spieszyło się na tą randkę; tym bardziej, że przyjaciółka nie chciała powiedzieć, kim jest ten chłopak, z którym miała się spotkać. Trochę się obawiała; a może był jakimś zboczeńcem? Przecież mógł zrobić jej krzywdę! Nim się zorientowała, dotarły już pod dom. Meg otworzyła drzwi i weszły do środka. Liam, Mary, Niall i Zayn siedzieli w salonie i oglądali film.
-O, jesteście!- krzyknął Payne.- Chodźcie, oglądamy "Harry'ego Pottera".
-Nie mamy czasu.- odpowiedziała Megan.- Zaraz wychodzimy.
-Jezu, wszyscy gdzieś idą.- narzekał Niall.- Harry i Louis też gdzieś pojechali. A mi nie ma kto czegoś do jedzenia zrobić.
-No, już nie marudź.- odezwała się Mary.- Chodź ze mną do kuchni, zrobimy tosty.
I oboje wymaszerowali z salonu. Meg nie zdążyła przyjaciółce podziękować, bo przecież w jakiś sposób uratowała jej tyłek. Jeszcze chwila i Martha wszystkiego by się domyśliła!
-Idź się ubierać.- zwróciła się do rudowłosej. Ta pobiegła na górę, a Megan usiadła na sofie obok Zayna.
-Kochanie.- powiedziała przymilnie, robiąc do niego słodkie oczka.- Mógłbyś pożyczyć mi swoje autko na pół godzinki?
-Co?- zdziwił się.- Przecież ty nie jeździsz, dawno tego nie robiłaś.
-Mam prawo jazdy.- przypomniała mu.- Zresztą, takiego czegoś się nie zapomina.
-No nie wiem. Zależy po co i gdzie będziesz jechać.
-Muszę odwieźć Marthę na spotkanie.
-Ty też? Harry Louisa również gdzieś... Zaraz, zaraz! Czy to ma znaczyć, że on i Martha... Meg, bawisz się w swatkę!
-Ciszej, do cholery!- krzyknęła, zakrywając mu dłonią usta.
-Dlaczego mam być cicho?- oburzył się
-Pożyczysz mi to auto, czy nie?
-Dobra.- zgodził się.- Ale jak się dowiem, że coś kombinujesz, to masz przechlapane.
Ucieszona pocałowała Zayna i krzyknęła w stronę schodów, aby pogonić Marthę. Po chwili dziewczyna zeszła na dół. Wyglądała prześlicznie; była ubrana w zieloną sukienkę na ramiączkach, sięgającą do kolan, na stopach miała czarne balerinki, włosy rozpuściła i spływały kaskadą aż do pasa.
-Oj, chciałbym być na miejscu tego szczęściarza.- odezwał się Niall, który w tej chwili wyszedł z kuchni z talerzem pełnym tostów i na widok koleżanki o mało go nie wypuścił.
-Wyglądasz pięknie.- powiedziała Mary.
-Dobra, musimy już jechać, bo się spóźnimy.- rzekła Megan. Po chwili były już w aucie. W czasie drogi obie milczały.. Kilka minut później dotarły na miejsce. Meg dostała sms-a od Harry'ego z wiadomością, że Louis siedzi w środkowym rzędzie przy czwartym stoliku. Dziewczyny weszły do środka. Megan pokazała Marthcie, gdzie ma podejść i się zmyła. Rudowłosa poszła w tamtą stronę.
-Cześć.- odezwała się.- Jestem...- i urwała, bo gdy zobaczyła tego, z którym umówiła ją przyjaciółka, to o mało nie zemdlała...
______________________________________________
Haha, i teraz zadam Wam BARDZO TRUDNE pytanie:
Kogo zobaczyła Martha?
Domyślam się, że będziecie główkować i całą noc nie spać, bo to takie trudne pytanie x D
Dobra, jestem nienormalna. Jeszcze rano się na Was złościłam i zarzekałam się, że nie napiszę dla Was rozdziału, ale jak widzicie robicie ze mną, co Wam się żywnie podoba x D Bo właśnie zamiast siedzieć i wkuwać fizykę, to siedzę na kompie i skrobię dla Was ten bezsensowny rozdział ; ) Więc teraz możecie mną pomiatać x D Dedykuję go paniom Stylinson, które bardzo mnie prosiły, żeby był koniecznie dzisiaj, więc jest dzisiaj ; )
Dobra, spadam, ale zanim to chciałabym Wam zakomunikować, że założyłam nowego bloga! Oto jego adres: kimberly-gabrielle-and-one-direction.blogspot.com Mam nadzieję, że zajrzycie chociaż na chwilkę. Są już bohaterowie, mam zamiar zaraz napisać prolog. Żywię nadzieję, że tam też ze mną będziecie ; )
Pozdrawiam! Kocham Was!
Kurde! Kim może być ten KTOŚ kogo zobaczyła Martha? ;)Żeby się dowiedzieć niestety musze czekać do następnego rozdziału. ♥♥♥
OdpowiedzUsuńMówiłam, że pytanie będzie trudne x D
UsuńŚwietny rozdział... ;P
OdpowiedzUsuńHm... kto to będzie...
Wstaw proszę szybko rozdział! ♥
Anka ;p
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńTylko cały czas się zastanawima kogo Martha tam zobaczyła xD
Świetny, świetny i jeszcze raz ŚWIETNY! ;*
OdpowiedzUsuńWstaw proszę szybko następny....please :D
http://you-and-i-1d.blogspot.com/
http://onedirection-imaginy-pati.blogspot.com/2012/11/louis.html
ahhhh kochana, bardzo dobrze, że napisałas, pokazałaś, ze jest to Twoją pasją i że szanujesz swoje czytelniczki. Jesteś genialna w tym co robisz i rób to dalej, jestem ciekawa dalszego rozwoju wydarzeń, więc czekam na rozdział szybko, szybko:)) a z nowego bloga się cieszę, podwójna dawka podziwiania Twego wspaniałego talentu, jestem happy!
OdpowiedzUsuńTakże pędzę ogarnąć bohaterów.
Buziaczki
Karola
hmm kto to jest? Wyczuwasz sarkazm? Bravo. To bd Lou. Rozdział świetny. Jak zawsze zresztą. Czekam szybko na nn. (: xx
OdpowiedzUsuńLouuu.!!!!!!!! Świetny.! Zapraszam do mnie i proszę o komentarze.!<3
OdpowiedzUsuńhttp://karola1d.blogspot.com/
Heuhe rozdział jak zwykle wyszedł Ci świetny :)
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! Rozdział super! Wielkie dzięki za dedykacje! Odpowiedź to Louis Tomlinson! Myślałyśmy cała noc i w tym komencie, piszemy odpowiedż! Wspaniale! Błagamy napisz kolejny tak np. jutro? No, weź my tu umrzemy! Musimy znać szczegóły ich randki! Zaprzaszamy do nas na nowy rozdział!
OdpowiedzUsuńwww. harry-louis-1d-and-we.blogspot.com
Tak tylko że to jest trochę nudne czy Emily wyszła ztych opowiadań bo mało o niej piszesz więcej więcej !!!!
OdpowiedzUsuńDaje sobie rękę uciąć, że to jest Louis Tomlinson!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ! :* Czekam na następny :)
Kogo mogła zobaczyć? Hmmm już wiem!!! To Hazza! Tak to musi być Hazz :D A nie bo to ma być ktoś z kim została umówiona.. A może czyżyk? Być może czyżyk? Czyżby czyżyk? Co mówisz? Nie? :O A więc ostatecznie to może być Lou.
OdpowiedzUsuńRozdział genialny! :** Ciekawa jestem jak im wyjdzie randka ^^
Nominowałam Cię do Libster Award. Pytania są na moim blogu :)
OdpowiedzUsuń