Obserwatorzy

niedziela, 12 sierpnia 2012

Rozdział 8 "Złapał ją za rękę i wyszeptał: Emily, nareszcie wróciłaś..."

Chłopcy, słysząc przeraźliwe krzyki Meg, rzucili jedzenie i szybko popędzili na górę. Dziewczyna klęczała koło łóżka i zanosiła się płaczem. Zdołała tylko wydukać:
-Ha... Harry... chy... chyba... nnie żyje.
Zayn podniósł Megan z podłogi i wyprowadził z pokoju, aby jakoś ją uspokoić. Niall usiadł na łóżku, zbadał Harry'emu puls i przystawił rękę do jego czoła. Było zimne, ale puls jeszcze wyczuwalny.
-Louis, szybko, zadzwoń po pogotowie! Może jeszcze da się go uratować.
Chłopak pognał na dół, a Liam przykucnął obok i wyszeptał:
-Jezu, Harry co ty narobiłeś?
Piętnaście minut później karetka przyjechała. Fotografowie i reporterzy stali pod domem One Direction. Nieprzytomnego Harry'ego wyniesiono na noszach. Louis wszedł za nim do pojazdu i odjechali do szpitala. Niall, Liam, Zayn i Megan wyszli z domu chwilę potem. Od razu otoczyli ich paparazzi, którzy pytali, co się stało. Wszyscy zgodnie przemilczeli sprawę, wsiedli do samochodu Malika i skierowali się do szpitala.

***

Chłopcy i Meg czekali na korytarzu już od godziny, a nadal nie było wiadomo, co z Harry'm. Zayn trzymał swoją roztrzęsioną dziewczynę za rękę. Namawiał ją, żeby została w domu, ale uparła się, że musi jechać z nimi, bo sama oszaleje.
Nagle drzwi od sali się otworzyły i wyszedł z nich lekarz.
-Czy wszyscy jesteście z rodziny?
-Nie, my jesteśmy przyjaciółmi.-odpowiedział Niall.- Co z nim, panie doktorze?
-Przykro mi, mogę udzielić informacji tylko osobom z rodziny.
-Ależ proszę pana!-odezwał się Louis. -Jego mama i ojczym mieszkają w Holmes Chapel. Bedą tutaj najdalej wieczorem. Proszę nam powiedzieć, my jesteśmy dla niego prawie jak rodzina.
-No dobrze.-zgodził się lekarz. Liam, Zayn i Megan podnieśli się z krzeseł.-Zaraz, zaraz! Nie wszyscy.
-Panie doktorze.- prosił Niall, robiąc oczy jak kot z "Shreka".-My wszyscy mieszkamy w jednym domu i jesteśmy ze sobą bardzo silnie związani. Proszę nam pozwolić.
-No niech wam będzie.
Chłopcy i Meg podążyli za lekarzem na koniec korytarza, gdzie znajdował się jego gabinet.
-Proszę, siadajcie.-powiedział.-No więc nie będę ukrywał, że sprawa jest poważna. Wasz przyjaciel zażył bardzo dużo tabletek. Z tego, co udało mi się ustalić, były to bardzo silne środki nasenne. Czy nie wiecie do kogo mogły one należeć?
-Zdaje się, że to moje tabletki.-odezwała się Megan i ukryła twarz w dłoniach. Zayn objął ją ramieniem.
-Proszę się uspokoić.-rzekł lekarz łagodnie.-Czy je pani zażywała?
-Panie doktorze, Megan cierpi na bezsenność.- wtrącił się Malik. -Te tabletki zawsze pomagały jej zasnąć.
-Ale Harry będzie żył, prawda?-zapytał Liam.
-Tak.-uspokoił go lekarz.-Zrobiliśmy mu płukanie żołądka. Miał szczęście, że szybko nas zawiadomiliście. Wystarczyło pół godziny, a byłoby po wszystkim. Domyślacie się, co skłoniło go do takiego postępowania?
-Kilka dni temu rozstał się z dziewczyną. Bardzo to przeżył.-wyjaśnił Niall.
-Rozumiem. Czy zadzwoniliście już po rodzinę?
-Nie, zaraz to zrobimy.-rzekł Louis.
-Kiedy możemy go zabrać do domu?-zapytał Zayn. Doktor pokręcił głową.
-Musi tu pozostać przez jakiś czas. Na razie jest osłabiony, ale za kilka dni powinien dojść do siebie.
-Czy możemy się z nim zobaczyć?
-No dobrze, idźcie, ale nie długo. Nie można go przemęczać.-zezwolił lekarz.
Niall, Liam, Zayn i Megan poszli do sali, w której leżał Harry, zaś Louis wyszedł przed szpital, aby zawiadomić jego mamę, co się stało. Odebrała po dwóch sygnałach.
-Słucham?
-Dzień dobry.-przywitał się.-Z tej strony Louis Tomlinson, przyjaciel Harry'ego. Czy rozmawiam z panią Anne?
-Tak. Czy coś się stało?
-Musi pani jak najszybciej przyjechać do Londynu. Harry jest w szpitalu.
-O mój Boże! Co się stało?!- przestraszyła się.
-Wszystkiego dowie się pani od lekarza. Będę na panią czekał.
-Przyjadę najszybciej jak się da. Dziękuję, że mnie zawiadomiłeś.
-Do widzenia!
Louis wymienił jeszcze adres, rozłączył się i wrócił do szpitala. Chwilę później był już w sali Harry'ego, gdzie znajdowali się już jego przyjaciele.
-I co?- zapytał Niall.
-Powiedziała, że przyjedzie jak najszybciej.
-Mówiłeś jej, że Harry chciał popełnić samobójstwo?!- przeraziła się Megan.
-Oszalałaś?! Niech jej lekarz to powie.
W tej chwili Styles otworzył oczy. Spojrzał na przyjaciół. Nie miał pojęcia jak się tu znalazł, ani co oni tu robią. Koło jego łóżka, na krzesełku siedziała Meg, jednak chłopak myślał, że to Emily. Złapał ją za rękę i wyszeptał.
-Emily, nareszcie wróciłaś...
________________________________________________________

Cześć! I jak sie Wam podoba rozdział? Mam nadzieję, że jest dobry ; ) Dzięki za te 3 komentarze pod ostatnim postem. Chciałabym bardzo, bardzo, bardzo podziękować kilku osobom, mianowicie Julce (jej blog jest w polecanych), maji32, Zulci i tym animowym za to, że komentują. Nawet nie wiecie jak się cieszę, że komentujecie i czytacie moje opowiadanie. Kiedy zaczęłam je pisać, to myślałam, że nikt nie będzie go czytał, ale się pomyliłam. Chociaż niektóre blogi mają większą popularność, ja i tak się cieszę, że jest kilku ludzi, którzy mnie doceniają ; ) 
Polecam dzisiaj blogi:
KLIK- blog Zandry. Świetny, naprawdę polecam. Niektórzy pewnie go już czytali, bo jest już dość długo prowadzony, ale polecić zawsze można, co nie?
KLIK-  blog Alex Gliny, też jest bardzo, bardzo, bardzo suuuuupeeer!!!
KLIK-blog Milly, tak jak dwa powyższe godny polecenia ; )
KLIK-blog Szczęściary. Bardzo wzruszyła mnie historia główniej bohaterki, ale nie będę nic zdradzać. Jeśli ktoś jest ciekawy, to czytajcie, bo warto ; )
KLIK-drugi blog Alex Gliny. Wiecie, podziwiam takich ludzi, którzy potrafią prowadzić dwa blogi naraz, ja bym tak nie umiała. Też jest godny polecenia.

Dzięki jeszcze za blisko 600 wyświetleń. Jesteście wspaniali!
Pamiętajcie, że dzisiaj zakończenie Igrzysk Olimpijskich w Londynie i występ mają 1D!!! Ja i siostra postanowiłyśmy to nagrać na pamiątkę, w końcu to jest jakieś tam wyróżnienie. Chłopaki będą występować wśród gwiazd, takich jak Jessie J, Muse, Spice Girls, George Michael, Take That, The Who. Chyba się powieszę jak będą The Wanted ; ((
Dobra, kończę. Następny rozdział we wtorek ; )) Liczę na komentarze.
P.S. Małe sprostowanie: nie wiem, czy rodzice Harry'ego mieszkają w Holmes Chapel czy Cheshire, bo różnie podają. Ale niech tutaj będzie, że w Holmes Chapel. W końcu wszystko, o czym tutaj piszę jest jednym wielkim kłamstwem, więc nic się nie stanie jak będzie jakaś tam pomyłka. Dobra, może nie kłamstwem, bo to trochę za brzydkie słowo, ale powiedzmy, że fikcją. Dobra, teraz to już na serio spadam, papa!


3 komentarze:

  1. Jejku, wzruszyłam się tą końcówką:'( Bardzo podobał mi się rozdział. Czekam niecierpliwie na następny!: )

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG To jest boskie <3. Mam nadzieje że Emily do niego wróci :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Ufff... Cieszę się, że wszystko już okej! Biedna ta Meg! Co ona musi przeżywać, przecież Harry to jej przyjaciel. Tak szczerze, to trochę współczuję Emily. Ona nawet nie wie co się dzieje z Hazzą, ale to jej wybór.Akcja się rozkręca i czuć napięcie w powietrzu! Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!
    P.S.Możesz pisać na moim blogu komentarz kiedy tylko pojawi się nowy rozdział? Byłabym bardziej na bieżąco.
    P.S.P.S.Mam nowego bloga. Zajrzyj: http://from-hatred-to-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń