Obserwatorzy

sobota, 1 września 2012

Rozdział 14 "Bo mimo wszystko nadal kochał tą, przez którą o mało co nie wylądował na tamtym świecie..."

Harry bardzo zaprzyjaźnił się z Mary odkąd przyszła do niego po raz pierwszy. Dzięki niej stanął na nogi, nie myślał już tyle o Emily i o tym wszystkim, co się stało. Śmiał się coraz częściej, żartował. Zayn, Meg, Louis, Liam i Niall zauważyli w nim dużą zmianę i byli z niej bardzo zadowoleni, bo w końcu ich dawny przyjaciel powrócił.
Teraz Styles'a odwiedził Lou i prowadzili ożywioną rozmowę, gdy w sali pojawiła się Mary. Była ubrana w czerwoną koszulkę z krótkim rękawem i czarne rybaczki, zaś włosy zaczesała w koński ogon.
-Mary? Wybierasz się gdzieś?- zdziwił się Harry.
-Owszem, wychodzę ze szpitala.
-Wypisali cię?
-Nie, wychodzę na własną prośbę. Muszę już wracać do "mojego piekła". Stary i tak prędzej czy później by się o mnie upomniał.- wyjaśniła.
-Ale przecież z twoją nogą jeszcze nie wszystko jest w porządku.
-Będę na siebie uważać.- uspokoiła go.
-Nie bierz mi tego za złe, ale smutno mi, że wychodzisz. Będzie mi cię bardzo brakowało.- to mówiąc Harry wziął ją za rękę.
-Mi też.- uśmiechnęła się.- Ale możemy się kontaktować. To mój numer telefonu.- podała mu karteczkę.- Jeśli będziesz chciał pogadać, to dzwoń o każdej porze dnia i nocy.
-A czy ja też mogę dostać numer?- zażartował Louis.
-No nie wiem, nie wiem.- pokręciła głową.- Chyba że ty też potrzebujesz jakiejś porady.
-Dzięki. Na pewno skorzystam.- przerwał Loczek i podszedł do dziewczyny, aby ją przytulić. Louie patrzył na nich i pomyślał, że słodko razem wyglądają.
W końcu Mary pożegnała się z chłopakami i wyszła. Tomlinson postanowił trochę podokuczać Styles'owi.
-Ojojoj, widzę że tu się coś pod moim nosem kroi. Jak mogłeś mi nic nie powiedzieć? Nieładnie.- pokiwał palcem.
-Louis, ona jest moją przyjaciółką, bardzo mi pomogła, ale to wszystko.
-Tak, tak. Dobrze wiesz, że nie istnieje coś takiego jak przyjaźń pomiędzy kobietą a mężczyzną. Dokładnie tak samo było z Megan i Zaynem. Też wielcy przyjaciele, a potem się coś innego okazało.
-O Boże, ty i te twoje urojenia. Jeszcze raz ci powtarzam: JA I MARY NIE JESTEŚMY RAZEM!!!
-Dobra, niech ci będzie.- odpuścił Lou.- Radzę ci tylko: zapomnij w końcu o Emily, bo ktoś ci tą blondyneczkę sprzątnie sprzed nosa.
Harry już nie zamierzał kontynuować tej dyskusji, która i tak nie miała sensu. Miał świadomość tego, że jak tylko Louis albo któryś z pozostałych chłopaków zobaczy Mary, to od razu będą ich ze sobą swatać. Ale on, pomimo tego że nie myślał już tak często o Em, nawet prawie wcale, to nie chciał na razie mieć dziewczyny. Rana w jego sercu była świeża i wiedział, że nie zagoi się tak prędko. Kochał Mary jako przyjaciółkę i był jej wdzięczny do końca życia za to, że pomogła mu wyjść z tego bagna, w które się wpakował, ale nigdy nie pomyślał o niej jako o osobie, którą mógłby kochać tak jak Emily. Bo mimo wszystko nadal kochał tą, przez którą o mało co nie wylądował na tamtym świecie.

***

Mary z całego serca chciała pozostać w szpitalu. Wolała być tutaj niż tam, w tamtym domu, gdzie prędzej czy później znowu oberwie. Dziewczyna w duchu przeklinała ten dzień sprzed sześciu laty, kiedy pan Sullivan zabrał ją z Domu Sierot do swojego mieszkania. Tak się wtedy cieszyła, że wreszcie będzie miała tatusia, który ją pokocha, w przeciwieństwie do tego prawdziwego ojca, który wolał się powiesić, niż opiekować się swoją małą córeczką. Jej radość zniknęła natychmiast, gdy tylko przekroczyła progi swojego nowego i rzekomo "lepszego" domu. Jej oczom ukazał się widok, który przejął ją do głębi: dom z zewnątrz prezentował się wspaniale, zaś w środku panował istny burdel; wszędzie walały się sterty brudnych ubrań, ściany też nie były zbyt czyste, wszystko gdzie tylko wzrokiem sięgnąć pokrywał kurz, pajęczyny... W dodatku mieszkało tam jeszcze sześcioro dzieci, jak się później okazało: trojaczki w wieku 2 lat, jednoroczne bliźnięta i jedno niemowlę, które leżało na środku salonu, na podłodze, całkiem nagie. Mary spojrzała na pana Sullivana i z trudem przemówiła:
-To jest mój nowy dom?
-Tak.- odpowiedział.- Czy coś ci się w nim nie podoba?
-Ja chcę wracać... tam skąd przyjechałam. Nie chcę tu mieszkać.
Wtedy po raz pierwszy dostała w twarz i to tak mocno, że nie mogła w pierwszej chwili wymówić ani słowa.
-Nie chcę słyszeć więcej podobnych bzdur, zrozumiałaś? Martho, proszę zaprowadź ją do jej pokoju. Tam ma się rozpakować i przebrać, a jak już skończy, to zejść z powrotem na dół. Czeka cię dziś mnóstwo pracy.
Martha była o kilka lat starsza od Mary i również służyła w tym domu. Znajdowała się w o tyle lepszej sytuacji od blondynki, że Sullivan jej nie bił. Pokój dziewczyny był nawet przyzwoity, chociaż tak jak inne pomieszczenia- brudny i zaniedbany. Biedaczka myślała, że w końcu wyjdzie z tego Domu Sierot i zazna szczęścia, a tu się okazało, że wpadła w jeszcze gorsze piekło niż wcześniej.
Łzy napłynęły jej do oczu, gdy przypomniała sobie to wszystko, co przeszła. Ten pobyt w szpitalu i znajomość z Harry'm były chyba najlepszymi rzeczami, które dotychczas wydarzyły się w jej życiu.
W końcu po półgodzinnej wędrówce dotarła do bramy. Już nie mogła się doczekać, kiedy opuści ten dom, a miała zamiar zrobić to jak najszybciej. Otarła mokre policzki i nacisnęła klamkę...

***

Louis właśnie wracał do domu swoim autem i rozmyślał. Właściwie to widział Mary po raz pierwszy, ale wcześniej opowiadał o niej Zayn. Wyraźnie widać było, że coś jest na rzeczy między nią a Harry'm. Ale Tomlinson wiedział, że jego przyjaciel nie należy do ludzi, którzy zaraz po rozstaniu pocieszają się pierwszą lepszą osobą. On pomimo tego, że śmiał się i pałał dobrym humorem, to na pewno w sercu jeszcze czuł ból po stracie Emily.
Lou zaparkował samochód w garażu i wszedł do domu. Z kuchni dochodziły do jego uszu dziwne odgłosy. Stanął na progu i zaczął się śmiać, bo jego oczom ukazał się bardzo zabawny widok: Liam i Megan płakali ze śmiechu, Niall miał na twarzy i włosach sos pomidorowy, zaś Zayn pełno makaronu na tych samych miejscach.
-Co wam się stało?- zapytał Louis, gdy już się trochę uspokoił.
-Zayn znowu mnie przezywał!- krzyknął Niall, wycierając z powiek sos.
-Furby, nie przejmuj się. Z tym da się żyć.- powiedział Lou. W tym momencie na jego buzi wylądował makaron.
-O nie, przesadziłeś!- wkurzył się i również obsypał Nialla kluskami.
-Dosyć chłopaki!- przerwała Megan.- Idźcie się ogarnąć, bo nawet jeszcze nie zdążyliśmy nic zjeść.
Po piętnastu minutach wszyscy siedzieli przy stole i delektowali się spaghetti, przyrządzonym przez Meg.
-Wiecie coś o tej Mary?- zapytał Louis.
-Jakiej Mary?- odpowiedzieli pytaniem na pytanie równocześnie wszyscy.
-No wiecie, tej dziewczynie, z którą Harry zaprzyjaźnił się w szpitalu.
-A!- krzyknął Zayn.- O niej mówisz.
-Wspominał ci o niej coś?
-Niewiele.- odpowiedział.- Mówił tylko, że jest bardzo fajną dziewczyną. W sumie to faktycznie, niczego sobie.- tu przerwał, bo Megan zaczęła go szturchać.- Widziałeś ją dzisiaj?
-Tak. Przyszła się pożegnać z Harry'm. Mówiła, że jakiś stary się będzie się o nią upominał.
-Może jest prostytutką.- skojarzył Niall, wciągając kluskę.
Meg popatrzyła na niego z politowaniem i rzekła:
-Boże, jakie ty masz głupie skojarzenia.
-Nie wydaje wam się, że coś z tego będzie?- zapytał Louis.
-Znaczy co z czego?- nie zrozumiała.
-Chodzi mi o Mary  Harry'ego. Pasują do siebie.- wyjaśnił Tomlinson.
-Masz rację.- przyznał Zayn.- Ładna jest. Auuu!- zawył, bo Megan kopnęła go pod stołem.
-Chłopaki, dajcie spokój.- powiedziała.- Prędzej mi kaktus na ręce wyrośnie. Harry się jeszcze nawet nie otrząsnął po ucieczce Emily, a wy już go swatacie z pierwszą lepszą. Zróbcie lepiej coś pożytecznego.
-Niby co?- odezwał się Liam, odkładając widelec.
-Pozmywajcie naczynia.- zaproponowała.- No, zabierajcie się, a ja idę pooglądać telewizję.- to mówiąc wstała od stołu i skierowała się do salonu.
__________________________________________________

Cześć! Dzisiaj na początku muszę poruszyć pewną sprawę, bo jak jej nie poruszę, to mnie rozsadzi ; ) A mianowicie, chodzi o jeden z odcinków "Viva Pudelek", w którym obgadywali m.in 1D. Obejrzałam go dopiero w czwartek i po prostu gdy usłyszałam te pierdoły, które mówili o chłopakach, to o mało nie rozjebałam kompa. Od razu pomyślałam, że muszę tu, na blogu napisać, co o tym myślę. Nie wiem za bardzo od czego zacząć, bo mam bardzo dużo do powiedzenia. Może zacznę od tego, że bardzo rozczarowałam się na niektórych osobach, np. na Oli Szwed, Honey czy Kasi Kępce. Pierdoliły takie głupoty o chłopakach, że normalnie aż chciało mi się rzygać. A najbardziej wkurwił mnie Dżaga. Kurde, debilu pieprzony, zjebie posrany, jakbym cię kiedyś spotkała, to chybabym cię obdarła ze skóry. "To takie młode cioty"- co to w ogóle miało być, baranie? Człowieku, ja nie chcę mówić kto tu jest ciotą! Ty jesteś kretyn i idiota! Ty jesteś jakiś popierdolony, bo się przebierasz za babę, więc nie mów na 1D, że są cioty, bo to ty jesteś takie "homoniewiadomo". "Oni się męczą w tych garniturkach, skórach"-Dżaga, na twoim miejscu bym się zastanowiła, co mówisz. Honey, podobno na Twitterze wspierasz Directionerki, a też pieprzyłaś takie głupoty, że szkoda było słuchać. Te całe (pożal się, Boże) polskie gwiazdy chyba zazdroszczą chłopakom popularności. Najwyraźniej tak jest, bo przynajmniej oni coś osiągnęli i są sławni na całym świecie i jeszcze dalej, a u nas w Polsce kto jest taki popularny? Chyba Ewa Farna i tyle, bo na pewno nie ten Tomson z Afromental, Honey, Tede, czy ten cały pojebany/cała pojebana Dżaga. Teraz jak chłopak się ładnie ubierze, to od razu że gej albo jakiś nienormalny. Tomson to się chyba w tej czapce urodził, bo cały czas w niej łazi, a Dżaga to już w ogóle szkoda gadać. Obcisła spódniczka, kamizelka, sztuczne włosy, jakby ją z jakiegoś kabaretu wydarło. To przez takich jak wy Polska schodzi na psy, bo nawet już w naszym języku nie umiecie śpiewać. Nie wiem, kto was wszystkich w ogóle wpuścił do tego programu, ja bym was osobiście zawiozła do zakładu dla czubków. I nienawidzę was wszystkich za to, co powiedzieliście o One Direction! Chyba się nie domyśliliście, że ten durny program oglądają też ich fanki i że przez to ranicie ich uczucia. Ale, co was to obchodzi, ważne że powiecie kilka pierdół i zgarniecie tyle kasy, ile normalni ludzie przez całe życie nie zarobią. Żal mi was serdecznie, bo nie możecie zrozumieć, że ktoś jest popularny, ma masę wielbicieli i pierdolicie o nich głupoty tylko dlatego, że przemawia przez was zazdrość. Od razu przepraszam za wszystkie przekleństwa, ale tego się nie da napisać na spokojnie.
Następny rozdział w poniedziałek, mam nadzieję, że dzisiejszy wam się choć trochę podoba ; ) Dedykuję go wszystkim, którzy pod ostatnią notką zostawili komentarz. Na razie!

 
Nie wiem jak wy, ale ja kocham tą okładkę ; ) < 3

12 komentarzy:

  1. Super, jak zawsze. ;) Współczuję Mary.
    Ale ona i Harry naprawdę pasują do siebie. Powinni być razem. (:

    OdpowiedzUsuń
  2. masz racie też oglądałam ten odcinek i prawie się ze złości na nich poryczałam, a rozdział zajebisty czekam do poniedziałku na następny ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. super rozdzial.:p
    uwielbiam twoje opowiadanie!:p
    nie moge sie doczekac poniedzialku:p

    OdpowiedzUsuń
  4. Mhm. Świetne.
    Ja też myślę ,ze ona i Harry powinni być razem ;*
    ♥Czekam na następny
    ;p

    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieję że w życiu Mary się ułoży :( Ale ona biedna! Rozdział jak zwykle przedni! :* Kocham to opowiadanie!
    Co jak oni mogli?! Nogi bym im z d*upy powyrywała! Zwyczajnie zazdroszczą One Direction talentu i MIĘDZYNARODOWEJ sławy pff -,-
    Coś tam nowego wyskrobałam:
    http://2s-i-1d.blogspot.com/
    a i jeszcze jeśli chcesz to wpadnij na mojego innego bloga którego prowadzę już bez Sydney:
    http://onedirectionstoryid.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. nie ładanie się zachowali w tym pudelku
    rozdział jest super mam nadzieje, u Mery będzie znowu w porządku
    www.love-me4-ever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział genialny! Mery chyba coś kombinuje. Zawsze może się wyprowadzić i zamieszkać z Harrym ;D

    Też oglądałam tego "viva pudelek". To w ogóle jest jakiś zboczony program! Powinni to nazwać "znęcanie się nad innymi", bo oni tylko obgadują tam wszystkich. A to co gadali tam o One Direction to normalnie głowa boli! Że niby jedynym plusem tego boysbandu jest to, że napisali dwie książki?! A ich muzyka?!

    http://from-hatred-to-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Um super! W ogóle blog super : D : *
    Zapraszam autorkę i czytających do mnie na bloga ; *

    http://fans-fans-blog-o-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebisty rozdział!

    A co do tego co napisałaś na końcu to się z tobą w zupełności zgadzam. Też oglądałam tego pudelka i wyklinałam tak jak to oglądałam, że moja mama przyszła zobaczyć dlaczego tak się wydzieram. Te polskie gwiazdy nie wiedzą co jest dobre. Oni po prostu zazdroszczą One Direction sławy itp. Zawiodłam się na Honey:( Jak oni mogą tak ubliżać 1D? Wolę już słuchać Disco Polo niż tej całej Farny czy Dżagi- NA SERIO!

    Zapraszam do sb:
    http://onedirection-imaginy-pati.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. zapraszam do mnie na nową notkę :)
    http://onedirectionstoryid.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny rozdział, naprawdę genialnie piszesz <33333
    Kupię twoją ksiązkę jak wydasz, okej ? XD
    Masz talent dziewczyno, tylko go nie zmarnuj bo cię poszczuję moją armią murzynów xDD
    Kocham Twoje opowiadanie i Ciebie niedźwiadku też ♥♥♥♥♥
    O, właśnie! Miałam wymyślić dla siebie jakąś nazwę xD No więc ja będę Twoim małym, uroczym małpiątkiem ^.^ xD Co Ty na to ? ;D
    Już nie mogę doczekać się NN ^^
    Twoje małpiątko <33

    OdpowiedzUsuń
  12. Super, rozdział!! Też byłam bardzo zła, gdy słyszałam jak oni krytykowali chłopaków. Grrr! :/

    OdpowiedzUsuń